Upadłe anioły

Czasami ludzie zachowują się jak upadłe anioły,
wstępują na drogę ciemności... ważne żeby umieć
w od­po­wied­nim momencie rozłożyć skrzydła
i wznieść się ponad mrok. - Raziel

środa, 20 sierpnia 2014

50. Kłopoty w raju.

Poszłam, co innego miałam zrobić, coraz częściej zaczęłam się zastanawiać co ja robię w tym miejscu. Weszłam do gabinetu Logana, oficjalnie tak jak on sobie tego zażyczył.
- Wzywałeś liderze.
- Rozpatrzyłem Twoje podanie o urlop i podjąłem decyzje: odrzucam podanie, możesz się odwołać od decyzji do czternastu dni roboczych.
- Jaja sobie robisz?
- Jestem śmiertelnie poważny.
- Podaj zatem powód Twojej decyzji.
- Jestem w pani śmiertelnie zakochany i jakikolwiek urlop weźmie pani ze mną - objął mnie w pasie i próbował się przymilić.
- Proszę nie mieszać uczuć ze sprawami zawodowymi, inaczej zgłoszę sprawę do związków i urlop otrzymam.
- Amy, dlaczego to tak utrudniasz? Chcę się pogodzić i chciałbym, żeby było dobrze jak dawniej.
- Ale?
- Ale nie zniosę Twojej zazdrości.
- Mojej zazdrości? Mów dalej, chętnie dowiem się czegoś nowego o sobie, nie krępuj się.
- Sama jesteś hipokrytką...otaczasz się facetami, udajesz, że nie zwracasz uwagi na ich zabiegi, a czepiasz się mnie, Kira chce się tylko przyjaźnić...i robisz mi awanturę.
- Jestem hipokrytką ...ciekawe, powiem Ci jedno, nie zwracam uwagi na ich zabiegi, bo jestem wpatrzona w ciebie i reszta jest bez znaczenia, nie pozwalam się obściskiwać i flirtować. To z Tobą zasypiam i się budzę każdego dnia. Przyjaźnię się z nimi, bo są także Twoimi przyjaciółmi, mogę na nich polegać kiedy jest mi źle. Pomogli Ci bez wahania mnie odzyskać, jestem im za to wdzięczna.
- A Xander?
- Xander jest moim najlepszym przyjacielem, uratował mi życie nie raz, kiedy Ty nie mogłeś być przy mnie, zapomniałeś? Kiedy nie dawałam sobie tutaj rady, uczył mnie i szkolił, żebym się nie poddawała. I robiłam to dla Ciebie. Opiekował się mną kiedy mu kazałeś, nigdy nie wykonał żadnego najmniejszego gestu przeciwko Tobie. To Ciebie zasłoniłam przed ciosem Silyena, o ciebie drżałam, by się nie dowiedział, że Ciebie kocham, by Cię nie zabił bestialską śmiercią tylko dlatego, że nie oddam mu wszystkiego czego chce, bo trzymam to dla Ciebie. - przetarłam oczy dłonią, bo zrobiły się mokre- a Ty tak mi dokuczasz...a Kira? Nigdy z Tobą nie rozmawiała, nie zainteresowała się jak się czujesz, czy jesteś cały, pobiera Ci raz w miesiącu krew i krzyczy: następny migiem. Fantastyczna przyjaźń, muszę się od niej tak wiele nauczyć, bo całe życie się myliłam.Widocznie też powinnam wisieć na każde zawołanie Xanda, Nentresa czy Thundera na ich ramionach i ich głaskać...dzięki za uświadomienie moich błędów.
- Amy, nawet nie wiesz jak trudno jest kochać Ciebie...jestem zazdrosny, przyznaję...
- Nagle teraz? Nigdy Ci to nie przeszkadzało, musisz się z tym pogodzić, zrobiłeś ze mnie strażniczkę, nic nie powiedziałam, zaplanowałeś bym była dowódcą, poszłam za Tobą w ogień, a teraz masz pretensje o to, ze jestem w męskim świecie i nie jestem idealna, nie potrafię zrobić wszystkiego sama? Sam wybrałeś Xandera, żeby mnie strzegł i robi to na medal, tyle czasu, a ja nadal chcę tylko jednego mężczyznę... Ciebie. Ocknij się nim będzie za późno.
- Amy..
- Nie, to Ty mnie posłuchasz...pozwól mi odejść, wyjechać na kilka dni, jeśli tego nie zrobisz, nie wytrzymam i wiesz co się stanie, wiesz, ze tego nie chce. Trudne dla Ciebie jest mnie kochać, to jeszcze trudniejsze będzie nie kochać mnie. Będę pod telefonem, muszę coś przemyśleć, Ty też się zastanowisz nad Twoją nową doradczynią. Olałam przeznaczenie dla Ciebie zapomniałeś?...Nadal Ci przeszkadzają faceci? Puknij się w głowę, najlepiej z rozbiegu. Nentres i Xand jadą ze mną, będę jak wrócę - wyszłam trzaskając drzwiami, przetarłam oczy jeszcze raz, ta para musi ze mnie ujść, usłyszałam trzask z jego gabinetu, uderzył dłonią w ścianę. Jak może być pod takim wpływem jakiejś panieneczki? Najgorsze, że zostanie z nią podatny na jej wpływ. Pocieszające jest to, że mu zależy, może nie będzie to przegrana sprawa. Weszłam do pokoju, miałam opuszczoną głowę.
- No to jeśli chcecie pakujcie się, wyjeżdżamy jeszcze dziś. Nie mogę tu zostać, nie dziś.
- Daj nam pół godziny, wie, że jedziemy razem?
- Jest tego świadomy.
Spakowałam torbę, dlaczego serce tak potrafi dać w kość najtwardszej dziewczynie w  Guardians? Kiedy podeszłam do biurka zobaczyłam małe pudełeczko i karteczkę, musiało tu leżeć od rana...co najmniej. Kiedy je otwarłam zobaczyłam pierścionek z małym serduszkiem z białych cyrkonii na kartce było napisane: "Dla jedynej kobiety w moim sercu, jego teraz część masz zawsze przy sobie - Logan" - za takim Loganem już tęsknię. Włożyłam  pudełeczko i liścik do torby. Kocham Cię mój uparciuchu. Wyszłam z pokoju i udałam się po chłopaków po drodze mijałam Thundera.
- Wybierasz się gdzieś, sama?
- Wzięłam mały urlop, wrócę za kilka dni, jakby coś się działo jestem pod telefonem, nie będę sama, nie martw się.
- Wypocznij, przyda Ci się, jakby coś się działo daj znać, pomogę.
- Dziękuję, dam radę....miej oko na wszystko, za mnie.
- Na Logana też?
- Zauważyłeś..
- Kira tak ma, próbuje z każdym, słuchaj Logan jest za dobry, dlatego...jej nie odtrąca. Jest zapatrzony tylko w Ciebie, pamiętaj o tym.
- Dzięki i pamiętam, gdyby nie to, już by mnie tu więcej nie zobaczył. Śpij dobrze.
Ruszyłam po chłopców, zjechaliśmy windą na dół, wzięliśmy jednego suva, strażnicy często ich używali, podałam Xanderowi adres domku i weszłam na tył samochodu.

1 komentarz:

  1. No i mamy okrągłą 50 :D Gratuluje :DD Ale jej awanturę zrobił znowu ehh, a potem jeszcze przekupić ją chciał pierścionkiem pff niech spada hah :D Ciekawe co w tym domku się wydarzy hmm hmm. Mam dziwne przeczucia, że stanie się coś dobrego :DD

    OdpowiedzUsuń