Znowu to samo, kolejna nieprzespana noc , koszmary dotyczące tej całej sytuacji z moim uprowadzeniem nie dawały mi przespać spokojnie żadnej nocy. Kiedy już raz się obudziłam, zapomnij, że się uspokoiłam i wrócił sen, Logan się mną opiekował, ale sam był zmęczony i zasypiał, nie mogłam go pozbawiać snu. Musiał być niezawodny z naszej dwójki, bo ja byłam rozkojarzona. Uparł się na to, bym spała z nim, choć tak byłby wypoczęty, pewnie woli mnie nie spuszczać
z oczu, ze strachu, że znowu zniknę. Kiedy już zasnął miałam dość rzucania się z boku na bok, wyszłam z pokoju dom był taki cichy, korytarze takie spokojne, zeszłam na jadalnię, mogłam wsiąść sweter, a tak wędrowałam jak cień
w koszulce Logana sięgającej mi do kolan. Weszłam na kuchnie zaparzyłam sobie herbaty, kiedy zauważyłam, że nie tylko ja cierpię na bezsenność. Przy stole siedział Nataniel z utrapioną miną zerkał na mnie.
- Widzę, że też nie możesz spać - zagadałam do niego.
- Na to wygląda, Amy źle wyglądasz od pewnego czasu, jesteś wykończona.
- W końcu mi to przejdzie, zrobię Ci herbaty - kiedy szłam do kuchni by ja zrobić złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie na kolana, przytulił mnie mocno.
- Nie odpychaj nas od siebie. Nie wiem jaki powód jest Twoich koszmarów, ale wiem, że spotkały Cię straszne rzeczy i nie chcesz nam o nich opowiedzieć. Nie mam zamiaru Cię do tego zmuszać, jednak zastanów się, może by to pomogło? - na początku się broniłam, ale przestałam, wtuliłam się w niego.
- To ma związek z Widarem..
- Widarem? Nie jest już groźny, prawda? Unieszkodliwiłaś go.
- Wchłonęłam jego moc, umocniłam tym swoją, ale cień pozostał wewnątrz. Ostatnio odkryłam, że potrafię robić to co on...- dodałam w myślach, by mnie usłyszał - nie chcę tego.
Zademonstrowałam mu swoją dłoń, która zaczęła świecić na czerwono.
- Nie dotykaj, znam ten ból, nie chce byś go doświadczył.
- Powiedziałaś o tym komuś?
- Jeszcze nie, nie byłam pewna co się ze mną dzieje. A to ujawniło się po czasie, może stąd te koszmary, cieszę się, że nie przejęłam jego czarującej osobowości, ale coś czuję, że jeszcze się z nim spotkamy.
- Nie spotkasz, bo nie pozwolę na to, Xand tez nie. Musisz mu powiedzieć, wiesz? Kocha Cię i nigdy nie przestanie,
to ten rodzaj miłości, gdzie masz tą osobę w sercu, mimo tego, że ruszasz naprzód.
- Zawiodłam go, wiem o tym, oddaliłam się przez te koszmary, unikam rozmowy.
- Wybaczy Ci.
- Mam nadzieję.
- Amy, co Ty tu robisz?! Wszędzie Cię szukałem - Logan zmierzył nas chłodnym spojrzeniem, dotarło do mnie jak to może wyglądać.
- To nie to, na co wygląda, nie chciałam Cię budzić, źle sypiasz przeze mnie - wyswobodziłam się z objęć Nataniela - on się tylko martwił...
- Jak my wszyscy, ale czy Ty to widzisz? - podszedł do mnie blisko - mnie też się kiedyś skończy cierpliwość - automatycznie zrobiłam krok w tył, dlaczego się go bałam?
- Spokojnie stary, wiesz, że jest dla mnie jak siostra, wystraszyłeś ją..zostawię was samych, jest coś co będzie chciała Ci pokazać. Odpocznij Amy. - Nataniel wyszedł z jadalni, zostawiając nas samych, wiem, że paraliżował mnie strach, ale to przecież mój Logan, on mi nie zrobi krzywdy.
- Przepraszam - wydukałam i opuściłam głowę.
- No już - złagodniał Logan - będziesz musiała mnie obłaskawić - uśmiechnął się i przyciągnął do siebie, nie wiem dlaczego łzy same zaczęły mi płynąć. Przeraził się i nie wiedział jak się zachować - Amy, co się z Tobą stało?! Co oni Ci tam zrobili?
- Muszę iść....- wyrwałam się i szłam do swojego pokoju szybkim krokiem, by mnie nie dogonił, ale natknęłam się zapłakana na Silyena zablokował mi przejście przez co Logan mnie dogonił.
- Amy, nie uciekaj...Silyen mam nadzieję, że Cię nie obudziliśmy.
- Nie, musimy pogadać, to dłużej tak trwać nie może, sama się wyniszcza milcząc. Musze powiedzieć co...
- Widar chciał mnie zgwałcić i znęcał się nade mną - wypaliłam bez zastanowienia - Silyen mnie obronił, oto cała tajemnica, jesteś zadowolony? - przetarłam łzy i weszłam do swojego pokoju.
- Wybacz Silyen, muszę z nią porozmawiać...- dziękuję, że jej pomogłeś- rzucił pospiesznie i wszedł za mną do pokoju. Silyen przez chwilę stał jak porażony piorunem, nigdy nie spotkał tak pokręconej osoby jak ona.
-A niech Cię...Amy - mruknął pod nosem i wrócił do Ariel.
- Amy, przepraszam...- Logan podszedł do mnie i mnie przytulił do siebie- musiałaś się wystraszyć, nie jestem w stanie sobie wyobrazić przez piekło, które musiałaś tam przejść sama, nie mogę sobie darować, że nie znalazłem Cię wcześniej.
- Dlatego nie chciałam Wam nic mówić, nie chcę byście się obwiniali, za coś na co żadne z nas nie miało wpływu.
- Gdybym więcej wiedział, wiedziałbym czego nie robić, żeby nie przywoływać bolesnych wspomnień...chcę Ci tylko pomoc, kocham Cię.
- Pozwól mi się w spokoju wypłakać, to przez tą bezsenność jestem taka drażliwa, przejęłam moc Widara, by nikogo już nie krzywdził, myślałam, że wzmocnie moją...tak było na początku, a teraz potrafię robić to co on- moja dłoń zaświeciła na czerwono - nie dotykaj, to bardzo boli.
- Wiesz to z doświadczenia? - kiwnęłam głową.
- Drań....gdybym wiedział....
- To co byś zrobił?
- Ukatrupiłbym...nie ruszasz się nigdzie beze mnie lub Xandera, proszę Cię, nie rób z tym problemów- wziął mnie na ręce, położył do łóżka, okrył szczelnie kołdrą i położył się obok. Kiedy mnie mocno przytulił poczułam jak bardzo jestem zmęczona. Głaskał mnie po głowie i cmokał w czoło. - Jesteś bezpieczna, będę czuwał, śpij. "Dziękuję" odpowiedziałam mu w myślach, czułam powoli jak odpływam, zasnęłam, nie było koszmarów.
z oczu, ze strachu, że znowu zniknę. Kiedy już zasnął miałam dość rzucania się z boku na bok, wyszłam z pokoju dom był taki cichy, korytarze takie spokojne, zeszłam na jadalnię, mogłam wsiąść sweter, a tak wędrowałam jak cień
w koszulce Logana sięgającej mi do kolan. Weszłam na kuchnie zaparzyłam sobie herbaty, kiedy zauważyłam, że nie tylko ja cierpię na bezsenność. Przy stole siedział Nataniel z utrapioną miną zerkał na mnie.
- Widzę, że też nie możesz spać - zagadałam do niego.
- Na to wygląda, Amy źle wyglądasz od pewnego czasu, jesteś wykończona.
- W końcu mi to przejdzie, zrobię Ci herbaty - kiedy szłam do kuchni by ja zrobić złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie na kolana, przytulił mnie mocno.
- Nie odpychaj nas od siebie. Nie wiem jaki powód jest Twoich koszmarów, ale wiem, że spotkały Cię straszne rzeczy i nie chcesz nam o nich opowiedzieć. Nie mam zamiaru Cię do tego zmuszać, jednak zastanów się, może by to pomogło? - na początku się broniłam, ale przestałam, wtuliłam się w niego.
- To ma związek z Widarem..
- Widarem? Nie jest już groźny, prawda? Unieszkodliwiłaś go.
- Wchłonęłam jego moc, umocniłam tym swoją, ale cień pozostał wewnątrz. Ostatnio odkryłam, że potrafię robić to co on...- dodałam w myślach, by mnie usłyszał - nie chcę tego.
Zademonstrowałam mu swoją dłoń, która zaczęła świecić na czerwono.
- Nie dotykaj, znam ten ból, nie chce byś go doświadczył.
- Powiedziałaś o tym komuś?
- Jeszcze nie, nie byłam pewna co się ze mną dzieje. A to ujawniło się po czasie, może stąd te koszmary, cieszę się, że nie przejęłam jego czarującej osobowości, ale coś czuję, że jeszcze się z nim spotkamy.
- Nie spotkasz, bo nie pozwolę na to, Xand tez nie. Musisz mu powiedzieć, wiesz? Kocha Cię i nigdy nie przestanie,
to ten rodzaj miłości, gdzie masz tą osobę w sercu, mimo tego, że ruszasz naprzód.
- Zawiodłam go, wiem o tym, oddaliłam się przez te koszmary, unikam rozmowy.
- Wybaczy Ci.
- Mam nadzieję.
- Amy, co Ty tu robisz?! Wszędzie Cię szukałem - Logan zmierzył nas chłodnym spojrzeniem, dotarło do mnie jak to może wyglądać.
- To nie to, na co wygląda, nie chciałam Cię budzić, źle sypiasz przeze mnie - wyswobodziłam się z objęć Nataniela - on się tylko martwił...
- Jak my wszyscy, ale czy Ty to widzisz? - podszedł do mnie blisko - mnie też się kiedyś skończy cierpliwość - automatycznie zrobiłam krok w tył, dlaczego się go bałam?
- Spokojnie stary, wiesz, że jest dla mnie jak siostra, wystraszyłeś ją..zostawię was samych, jest coś co będzie chciała Ci pokazać. Odpocznij Amy. - Nataniel wyszedł z jadalni, zostawiając nas samych, wiem, że paraliżował mnie strach, ale to przecież mój Logan, on mi nie zrobi krzywdy.
- Przepraszam - wydukałam i opuściłam głowę.
- No już - złagodniał Logan - będziesz musiała mnie obłaskawić - uśmiechnął się i przyciągnął do siebie, nie wiem dlaczego łzy same zaczęły mi płynąć. Przeraził się i nie wiedział jak się zachować - Amy, co się z Tobą stało?! Co oni Ci tam zrobili?
- Muszę iść....- wyrwałam się i szłam do swojego pokoju szybkim krokiem, by mnie nie dogonił, ale natknęłam się zapłakana na Silyena zablokował mi przejście przez co Logan mnie dogonił.
- Amy, nie uciekaj...Silyen mam nadzieję, że Cię nie obudziliśmy.
- Nie, musimy pogadać, to dłużej tak trwać nie może, sama się wyniszcza milcząc. Musze powiedzieć co...
- Widar chciał mnie zgwałcić i znęcał się nade mną - wypaliłam bez zastanowienia - Silyen mnie obronił, oto cała tajemnica, jesteś zadowolony? - przetarłam łzy i weszłam do swojego pokoju.
- Wybacz Silyen, muszę z nią porozmawiać...- dziękuję, że jej pomogłeś- rzucił pospiesznie i wszedł za mną do pokoju. Silyen przez chwilę stał jak porażony piorunem, nigdy nie spotkał tak pokręconej osoby jak ona.
-A niech Cię...Amy - mruknął pod nosem i wrócił do Ariel.
- Amy, przepraszam...- Logan podszedł do mnie i mnie przytulił do siebie- musiałaś się wystraszyć, nie jestem w stanie sobie wyobrazić przez piekło, które musiałaś tam przejść sama, nie mogę sobie darować, że nie znalazłem Cię wcześniej.
- Dlatego nie chciałam Wam nic mówić, nie chcę byście się obwiniali, za coś na co żadne z nas nie miało wpływu.
- Gdybym więcej wiedział, wiedziałbym czego nie robić, żeby nie przywoływać bolesnych wspomnień...chcę Ci tylko pomoc, kocham Cię.
- Pozwól mi się w spokoju wypłakać, to przez tą bezsenność jestem taka drażliwa, przejęłam moc Widara, by nikogo już nie krzywdził, myślałam, że wzmocnie moją...tak było na początku, a teraz potrafię robić to co on- moja dłoń zaświeciła na czerwono - nie dotykaj, to bardzo boli.
- Wiesz to z doświadczenia? - kiwnęłam głową.
- Drań....gdybym wiedział....
- To co byś zrobił?
- Ukatrupiłbym...nie ruszasz się nigdzie beze mnie lub Xandera, proszę Cię, nie rób z tym problemów- wziął mnie na ręce, położył do łóżka, okrył szczelnie kołdrą i położył się obok. Kiedy mnie mocno przytulił poczułam jak bardzo jestem zmęczona. Głaskał mnie po głowie i cmokał w czoło. - Jesteś bezpieczna, będę czuwał, śpij. "Dziękuję" odpowiedziałam mu w myślach, czułam powoli jak odpływam, zasnęłam, nie było koszmarów.
Biedna Amy koszmary ma :< No pięknie teraz Amy ma moc tego dupka Widara ehh ale może jej się przyda cóż pożyjemy zobaczymy. Logan jaki zaborczy dziwny się robi albo mi się wydaje coś kombinujesz :D No proszę zwaliła wszystko na Widara by chronić Silyena... Amy biedna Amy...
OdpowiedzUsuń