Upadłe anioły

Czasami ludzie zachowują się jak upadłe anioły,
wstępują na drogę ciemności... ważne żeby umieć
w od­po­wied­nim momencie rozłożyć skrzydła
i wznieść się ponad mrok. - Raziel

sobota, 5 lipca 2014

37. Pobudka w trudnej rzeczywistości.

Nie wiem jak długo spałam, budziłam się powoli, głowa mnie strasznie bolała, co za zwodniczy kwiat...chyba kwiat. Rozglądnęłam się po pokoju, był średniej wielkości, miałam dość wygodne łóżko, ale nie było ono moje, ani Logana. Musze się znajdować w pałacu, pewnie król pomylił kwiaty i zrobiło się zamieszanie. Ściany były koloru białego, meble pewnie zrobione z tych dziwnych drzew, bo były granatowe, pokój był skromnie urządzony, pora wstać i poszukać Nentresa, pewnie wyjaśni mi co się stało. Podeszłam do drzwi, jednak ku mojemu zdziwieniu były one zamknięte. Co jest?! Wspięłam się na krzesło by zobaczyć widok z okna...co tu robią kraty i te góry? Z pałacu nie było ich widać z tak bliskiej odległości, mam złe przeczucia.
Silyen siedział w swym gabinecie nie mógł się doczekać, kiedy jego niecodzienny gość się obudzi. Długo czekał i w końcu się doczekał, przysporzył bratu sporo bólu, mały świętoszkowaty Nentres, phi, dlaczego ma zgarniać zawsze wszystko to co najlepsze?! Koniec, skoro wystarczyło trochę strachu, by stary ojczulek oddał kogoś ważnego w tej całej walce choć nie miał żadnych podstaw by mu ufać. Po raz kolejny wykazał się głupotą, bezmyślnością, ale już niedługo i mu zapłaci, zapłaci za wszystko, rozmyślania o planie zawsze wprowadzały go w świetny humor. Silyen kiedyś był bardzo podobny do Nentresa, kiedy był człowiekiem, teraz jego cera jest blada, nadaje mu posępnego i złowrogiego wyrazu. Ciemno brązowe włosy odziedziczył po matce, ojciec nigdy się z nią nie liczył, a ona była zbyt głupia i słaba by się postawić, przecież nie wypada prać swoich brudów publicznie. Zielone oczy to cecha ich rodu, gdy patrzy w lustro ich kolor przypomina mu o co walczy, o jego własną sprawiedliwość. Rozległo się pukanie, które wytrąciło go z tak przyjemnych rozmyślań, najchętniej by roztrzaskał głowę tego głupca, ale nie teraz, szkoda brodzić posadzkę kiedy czeka na gościa.
- Wejść.
- Mistrzu, obudziła się.
- Sprowadzić, natychmiast, nie musisz być delikatny, niech wie na czyjej łasce się znajduje.
- Tak jest - Widar oddalił się posłusznie.
Silyen zasiadł na majestatycznym krześle przypominającym tron, nudziło go czekanie, ale już wkrótce dostarczą mu odrobinę rozrywki.
Usłyszałam kroki na korytarzu, ktoś podszedł do drzwi i otwierał zamek, cofnęłam się, nie wiedziałam czego się spodziewać, tym bardziej, że ktoś zabrał mój sztylet. Kiedy w drzwiach ukazał się Widar wszystko było jasne: jestem więźniem i mam poważne kłopoty!
- Zbieraj się - szarpnął mnie mocno. Złapał mnie z tyłu, wykręcił ręce, robił to celowo by przysporzyć mi więcej bólu.
- Auć to boli, gdzie mnie zabierasz? Pójdę sama...- udawanie słabiutkiej, możne okazać się przydatne kiedy zdecyduję się na ucieczkę. Muszą jednak mieć pewność, że żadne ze mnie zagrożenie.Widar był głuchy na moje pytania, zaczął mnie dotykać, głaskać mnie po brzuchu, o nie zapomnij koleś, na to Ci nie pozwolę! Nadepnęłam go z całej siły i kopnęłam w piszczel. Syknął z bólu, rzucił mnie z całej siły na podłogę, kopnął mnie ze złości kilka razy w brzuch, zaczął mnie mocno ciągnąć do drzwi.
- Pożałujesz tego! Silyen już Ci pokaże jak się traktuje mężczyzn! Nie jedna kobieta marzy by być na Twoim miejscu!
- Chyba jakaś masochistka, na szacunek trzeba zapracować, baranie! Nikt Cie nie nauczył szacunku do kobiet?! Z łapami to sobie możesz miętosić worek na siłowni, a nie mnie dotykać!
Uderzył mnie mocno, tak jak się tego spodziewałam, przestałam się leczyć, miałam pełno siniaków i zadrapań, z ust płynęła mi krew, pewnie jakiś krwotok pojawił się przy okazji. Miałam mocno napuchniętą, krwawiącą wargę, chciałam, żeby Silyen widział co jego człowiek mi zrobił. Miałam cichą, złudną nadzieję, że nie pozwoli mu się do mnie zbliżać.
- Nie bądź nie mądra ! Książę Cie nie uratuje! Będę chciał to przyjdę nocą i co mi zrobisz?!
- Przyjdź, nie wyjdziesz stąd żywy, ostrzegam.
Roześmiał się, jakby dawno nie usłyszał dobrego dowcipu. Szarpał mnie, praktycznie  mną ciorał i prowadził prawdopodobnie do Silyena. Kiedy weszliśmy do jego gabinetu w pierwszej chwili myślałam, że widzę Nentresa, znajome zielone oczy, tylko w tych był taki chłód. Jakby całe ciepło i dobro się w nim wypaliło. Widar rzucił mną tak, że wylądowałam na podłodze tuż przed nim. Skuliłam się, wszystko mnie bolało.
- Widar, podejdź. Sprawdzimy zdolności naszego gościa, chętnie się przyjrzę.
Widar podszedł do mnie, jego dłoń świeciła się na czerwono, co on mi zrobi?! Odsuwałam się instynktownie do tyłu, niezdarnie. Złapał mnie za rękę, zaczęła się palić, schodziła skóra, widziałam swoje ścięgna! Krzyczałam z bólu, ledwo widziałam na oczy!
- Wystarczy, czyli odczuwasz ból - powiedział beznamiętnie Silyen, znudzony tym przedstawieniem się zamyślił.
- Nie wpadłeś na to, by mnie o to zapytać?! Oszczędziłoby Ci to fatygi.
Silyen się zdziwił, jakby był zaskoczony, że ośmieliłam się do niego odezwać.
- I mam uwierzyć, że powiedziałabyś mi prawdę?
- A dlaczego miałabym kłamać?!
-Wylecz się.
- Dlaczego?! Nie możesz na mnie patrzeć? To Ty mi to zrobiłeś!
- Chcę tylko wiedzieć ile Ci to zajmuje, zobaczę czy będę z Ciebie miał jakiś pożytek.
Gdyby nie ta ręka w życiu bym tego nie zrobiła, ale ból był nie do zniesienia, łzy płynęły mi same do oczu i spływały po policzkach. Zaczęłam się leczyć, odczuwałam delikatną ulgę.
- Szybka regeneracja, będzie z Ciebie pożytek - powstał z miejsca, podniósł mnie, obejrzał moja twarz, pewnie czy nie jestem "uszkodzonym nabytkiem" - będziesz moja królową, a to będzie nasze królestwo, samotne rządy mi się znudziły.
- I tak traktujesz swoją królowa?! Nie chce wiedzieć jak traktujesz służących...biedni ludzie.
Silyen się roześmiał.
- Masz ognisty temperament! Lubię takie kobiety, już wiem co mój brat w Tobie widzi. Wymienisz mojego brata na lepszy model, na mnie! Widar zostaw mnie z moja oblubienicą jestem pewien, że poradzę sobie sam z tym gorącym kociakiem.
Widar przystanął i spojrzał na mnie, usłyszałam w głowie jego głos
- Mówiłem...jeszcze zatęsknisz za mną - powiedział to bez używania ust?!
Nie dość, że jego dotyk pali żywcem, to jeszcze potrafi przekazywać informacje w myślach...o losie! Kiedy Widar opuścił pomieszczenie zaczęłam się obawiać co mnie teraz czeka.

1 komentarz:

  1. Hah ta myśli, że oh nic się nie stało to pomyłka, że ją tu wspaniałomyślnie przenieśli do komnat chce sobie wyjść, a tu zonk drzwi zamknięte, kraty w oknach no co jest? :DD Czemu każdy zły gość siedzi na tronie? Cóż właściwie mnie to nie interesuje ważne, że wygląda seksownie xD No nie jak można tak torturować biedną kobietę co za... Omg Silyen nazwał Amy gorącym kociakiem hah chyba pomylił ją z Widarem. Szczerze nie cierpię tego Widara... Czekam na więcej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń