Upadłe anioły

Czasami ludzie zachowują się jak upadłe anioły,
wstępują na drogę ciemności... ważne żeby umieć
w od­po­wied­nim momencie rozłożyć skrzydła
i wznieść się ponad mrok. - Raziel

sobota, 19 lipca 2014

43. Serce tyrana.

Byłam ciekawa, czy Silyen powie mi prawdę o moich przyjaciołach, nie sądziłam, ze czuje cokolwiek
do mnie oprócz chęci posiadania czegoś czego nie może mieć. Ariel była dla niego idealną partnerką, mądra, ładna, oddana i wierna mu przede wszystkim do tego stopnia, by pozwolić mu żyć z inną.
- Mogę Ci coś powiedzieć, a Ty obiecasz, że się nie zezłościsz i nie będziesz na mnie krzyczeć? - Silyen zdziwił się
 i spojrzał na mnie.
- Co takiego ? - zmarszczył brwi.
- Jesteś głupi, a wiesz dlaczego? Porwałeś jakąś dziewczynę z ziemi, do której nic nie czujesz, a masz blisko kogoś wspaniałego, kto oddałby za Ciebie życie.....pamiętaj co mi obiecałeś, nie krzycz....
- Nie mam pojęcia o czym mówisz - nie był już taki pewny siebie jak zazwyczaj - opowiedz mi o Twoich przyjaciołach, proszę.
- Dlaczego chcesz to wiedzieć?
- Chce wiedzieć jacy są, za co ich cenisz. Nie zmuszaj mnie, bym był niemiły.
- Nie denerwuj się, nie musisz, opowiem Ci o nich. Nataniel jest dla mnie jak brat, zawsze potrafi mnie rozweselić, kiedy potrzebowałam zaopiekował się mną i obronił. To trochę taki zgrywus, wierzy we mnie, nigdy nie wątpi. Polubiłbyś go, jego śmiech jest zaraźliwy. Xander jest moim zastępcą, jego zadaniem jest moja ochrona, jest moim najlepszym przyjacielem, trenuje mnie kiedy tylko jest okazja, wiele mu zawdzięczam.
- Nie spisał się, jesteś tutaj.
- To nie prawda, nie mów tak! To, że tu jestem to moja głupota, zaufałam Twojemu ojcu, chciałam pomóc Twoim poddanym, tym prawdziwym, przybyłam tu bez niego i to był mój błąd.
- Rozumiem, mów dalej.
- Thunder, znam go najkrócej, jednak z nie do końca zrozumiałych mi motywów dołączył do mojego oddziału, darzy mnie szacunkiem ja jego również, wcześniej zachowywał się jak tępy osiłek. Teraz wiem, że mogę na niego liczyć, gdy mam problem. Logan jest naszym liderem, wprowadził mnie we wszystko, uratował życie, kiedy zaatakował mnie jeden z was, a ja nie wiedziałam co potrafię. Szanuję go i wiem, ze mogę mu ufać do końca i po mimo wszystko. Jest jeszcze Twój brat, Nentres dość niefortunnie zaczęła się nasza znajomość, ale wiem, że mogę mu ufać. Bez wahania poświęcił się by nas ocalić, kiedy niszczyliście nasze miasto. Jest silny i dobry, powinniście porozmawiać. To moi najbliżsi przyjaciele.
- Udam, że tego nie słyszałem, sami mężczyźni.
- Przeszkadza Ci to? To męski świat, nie jest łatwo być w nim kobietą, dlatego jest nas mniej, nie każda kobieta
z darem zdecyduje się na walkę. Cenimy sobie poczucie bezpieczeństwa.
- To dlaczego się na to zdecydowałaś?
- Nie miałam wyboru, byłam ciągłym celem ataku i nie chciałam się już bać, a teraz o ironio, siedzę tu i jak tak na mnie srogo patrzysz trzęsę się ze strachu, mimo, że jakiś czas temu nazwałam Ciebie głupkiem i jeszcze żyję.
- Pocałuj mnie - powiedział po dłuższej chwili milczenia.
- Po co Ci to, przecież mnie nie kochasz?
- Rób co ci każe, nie zapominaj czyja teraz jesteś, zapomnij o nich lepiej, widzisz ich tu? Nikt się nie zastanowił co się z Tobą stało. Nie odejdziesz stąd. - Wstałam wściekłą z krzesła sięgnęłam po zdjęcie i cisnęłam w niego.
- Dlaczego mnie okłamałeś? Masz mnie za idiotkę?
Silyen zobaczył zdjęcie i się zdenerwował.
- Skąd to masz?! - chwycił mnie mocno za ramiona.
- Nie mam pojęcia, ktoś mi je podrzucił. Dlaczego mnie okłamałeś?
- Nie muszę ci się tłumaczyć - ścisnął mnie mocniej - Ariel wie?
- Nie ufam jej, nie pokazałabym tego ani jej ani Tobie, ale mnie zmusiłeś do tego. To boli puść mnie.
- Nie mam zamiaru, jesteś moim więźniem i będę robił to na co mam ochotę! Tak, bój się, dobrze wiesz co to dla Ciebie oznacza. Kończy mi się cierpliwość do Ciebie, nie mam zamiaru czekać.
- W końcu to dobrze określiłeś, nie jestem i nigdy nie będę Twoją królową, zawsze będę tylko więźniem uprowadzonym z ziemi, trzymanym wbrew woli.
- Twój status może spaść jeszcze niżej...
- Do Twojej nałożnicy? - byłam wściekła, widział to i chcąc mnie utemperować, ścisnął mnie za szyję jakby była lekkim źdźbłem trawy.
- Twoje życie zawsze będzie leżało w moich rękach, nie zdajesz sobie nawet sprawy z tego jak potężny jestem. Musisz mi być posłuszna i okazywać szacunek, przegrasz walkę ze mną, jak pozostali, jak ten Twój chłoptaś, dowiem się kim jest. Dopilnuję byś patrzyła na jego śmierć.
Silyen poluźnił uścisk, jak mogłam pomyśleć, że ma dobro w sercu? Rzucił mną na łóżko i wyszedł z pokoju, nie mogę dłużej czekać, muszę stąd uciekać jak najszybciej, gdziekolwiek, wole zginąć w lesie niż z jego ręki. 

1 komentarz:

  1. Rozmowa zaczynała się tak miło i spokojnie a wyszło jak zawsze :DD Haha Amy jest niesamowita zamiast ugłaskać swojego porywacza to jeszcze bardziej go nakręca ^^ Uciekaj Amy uciekaj i ratuj przyjaciół :) Wkurzony Silyen to niebezpieczny Silyen :)

    OdpowiedzUsuń