Kiedy zostaliśmy sami, lekko się odsunęłam zwiększając dystans miedzy nami, marne to było poczucie bezpieczeństwa, ale tylko to mi pozostało.
- Nie jestem dziewczyną Nentresa, wolna również nie, nie będę Twoją królową.
Nawet nie wiem kiedy się poruszył stanął tuż przede mną, chwycił mnie w pasie, spodziewałam się uderzenia, więc się skuliłam automatycznie. Przyglądał mi się zdziwiony, a ja byłam zdziwiona, że mnie nie uderzył, powoli się wyprostowałam.
- Kłamiesz, widziałem jak Cię ocalił, nie wahał się poświęcić życia dla Ciebie, zasłonił Cię przed bezdusznym i ocalił resztę Twoich...towarzyszy.
- Ale ja go nie kocham. Jesteśmy przyjaciółmi, bardzo dobrymi. Kocham kogoś innego.
- Mnie się nie odmawia, będziesz musiała przestać go kochać.
- Możesz mnie zmusić do wielu rzeczy, zdobyć co chcesz, ale tej jednej rzeczy nigdy nie otrzymasz, nie zdobędziesz mojej duszy i mojego serca, nie zrobisz ze mnie bezdusznej księżniczki ciemności.
- Będziesz moja! Nie spocznę póki tego nie osiągnę. Współpracuj ze mną...a nie podzielę się Tobą z innymi...- chyba zobaczył przerażenie w moich oczach bo się zamyślił, cmoknął mnie w szyję, bałam się ruszyć - mmm Tobą to ja się dzielić nie będę.
- Spróbuj tylko wysłać do mnie kogoś, a żywy nie wyjdzie - zadrżałam.
- A jak to zrobisz kwiatuszku?
- Jeszcze tego nie wiem, ale ja nie rzucam słów na wiatr, jeszcze się o tym przekonasz.
- Tego się boisz prawda? Że ktoś przyjdzie i Cię skrzywdzi, nie pozwolę na to, ale Ty też coś musisz dla mnie zrobić.
- Co takiego?
-Dać mi szansę, być grzeczną i spędzać ze mną czas kiedy tego zapragnę. Ja również potrafię być całkiem miły, skory do pieszczot, delikatny...jeśli zasłużysz. - kiedy to mówił popłynęły mi łzy, a on całował moja szyję - zgadzasz się?
- Jeśli będziesz mnie szanował i nie zrobisz mi krzywdy...mogę spróbować się z Tobą dogadać...nie mam zamiaru próbować Cię kochać, z tym musisz walczyć sam.
- Nie bądź taka niedotykalska, to tylko sprawia, że bardziej Ciebie chcę. Zerwę Twój kwiat szybciej niż myślisz..
- Na siłę? Będziesz tak potrafił?
Silyen się zdziwił, nie znał wcześniej takiej dziewczyny, sprawia wrażenie silnej i zarazem kruchej i delikatnej, dlatego nie potrafi jej nie przytulać, trzymać rąk przy sobie.
- Nie, nie na siłę, chyba, że będziesz mnie drażnić, będziesz nieposłuszna, wtedy...będę musiał Cię ukarać, koteczku. Kim on jest?
- Kto?
- Nie udawaj, wiesz o kogo pytam...
- Nie powiem Ci, możesz mnie łamać, bić, spalić żywcem, nie wydam Ci go.
- Sam się dowiem, a potem go zabiję.
- Jesteś strasznym draniem!
- No znowu ten gniew, ten ogień, mmm..podoba mi się. Boisz się, że Cię przemienię, nie zaplanowałem tego dla Ciebie, sam również tego nie chciałem, mnie nie pozostawiono wyboru.
- A co dla mnie zaplanowałeś? - opuściłam głowę, jak bardzo brakowało mi Logana, muszę uważać o czym myślę, nie wiem czy do mych myśli również nie mają wstępu.
- Chwilowo chcę zjeść z Tobą obiad, moja faworyto, a potem pomyślimy - pogłaskał mnie po policzku.
- Nie jestem dziewczyną Nentresa, wolna również nie, nie będę Twoją królową.
Nawet nie wiem kiedy się poruszył stanął tuż przede mną, chwycił mnie w pasie, spodziewałam się uderzenia, więc się skuliłam automatycznie. Przyglądał mi się zdziwiony, a ja byłam zdziwiona, że mnie nie uderzył, powoli się wyprostowałam.
- Kłamiesz, widziałem jak Cię ocalił, nie wahał się poświęcić życia dla Ciebie, zasłonił Cię przed bezdusznym i ocalił resztę Twoich...towarzyszy.
- Ale ja go nie kocham. Jesteśmy przyjaciółmi, bardzo dobrymi. Kocham kogoś innego.
- Mnie się nie odmawia, będziesz musiała przestać go kochać.
- Możesz mnie zmusić do wielu rzeczy, zdobyć co chcesz, ale tej jednej rzeczy nigdy nie otrzymasz, nie zdobędziesz mojej duszy i mojego serca, nie zrobisz ze mnie bezdusznej księżniczki ciemności.
- Będziesz moja! Nie spocznę póki tego nie osiągnę. Współpracuj ze mną...a nie podzielę się Tobą z innymi...- chyba zobaczył przerażenie w moich oczach bo się zamyślił, cmoknął mnie w szyję, bałam się ruszyć - mmm Tobą to ja się dzielić nie będę.
- Spróbuj tylko wysłać do mnie kogoś, a żywy nie wyjdzie - zadrżałam.
- A jak to zrobisz kwiatuszku?
- Jeszcze tego nie wiem, ale ja nie rzucam słów na wiatr, jeszcze się o tym przekonasz.
- Tego się boisz prawda? Że ktoś przyjdzie i Cię skrzywdzi, nie pozwolę na to, ale Ty też coś musisz dla mnie zrobić.
- Co takiego?
-Dać mi szansę, być grzeczną i spędzać ze mną czas kiedy tego zapragnę. Ja również potrafię być całkiem miły, skory do pieszczot, delikatny...jeśli zasłużysz. - kiedy to mówił popłynęły mi łzy, a on całował moja szyję - zgadzasz się?
- Jeśli będziesz mnie szanował i nie zrobisz mi krzywdy...mogę spróbować się z Tobą dogadać...nie mam zamiaru próbować Cię kochać, z tym musisz walczyć sam.
- Nie bądź taka niedotykalska, to tylko sprawia, że bardziej Ciebie chcę. Zerwę Twój kwiat szybciej niż myślisz..
- Na siłę? Będziesz tak potrafił?
Silyen się zdziwił, nie znał wcześniej takiej dziewczyny, sprawia wrażenie silnej i zarazem kruchej i delikatnej, dlatego nie potrafi jej nie przytulać, trzymać rąk przy sobie.
- Nie, nie na siłę, chyba, że będziesz mnie drażnić, będziesz nieposłuszna, wtedy...będę musiał Cię ukarać, koteczku. Kim on jest?
- Kto?
- Nie udawaj, wiesz o kogo pytam...
- Nie powiem Ci, możesz mnie łamać, bić, spalić żywcem, nie wydam Ci go.
- Sam się dowiem, a potem go zabiję.
- Jesteś strasznym draniem!
- No znowu ten gniew, ten ogień, mmm..podoba mi się. Boisz się, że Cię przemienię, nie zaplanowałem tego dla Ciebie, sam również tego nie chciałem, mnie nie pozostawiono wyboru.
- A co dla mnie zaplanowałeś? - opuściłam głowę, jak bardzo brakowało mi Logana, muszę uważać o czym myślę, nie wiem czy do mych myśli również nie mają wstępu.
- Chwilowo chcę zjeść z Tobą obiad, moja faworyto, a potem pomyślimy - pogłaskał mnie po policzku.
Logan miał złe przeczucia, Amy nie ma już od ponad doby, nie potrafił się skontaktować z Nentresem, bezsilność go dobijała, jeśli coś jej się stanie nie daruje Silynenowi, rozniesie całe królestwo jeśli będzie musiał! Nentres postanowił odwiedzić Amy, nie mógł sam jej odprowadzić, a nie chciał, by znów była na niego zła, mimo, że wściekała się tak słodko. Jego matka była uparta jeśli chodzi o królewskie bankiety i ważnych gości, nie mógł się wyrwać wcześniej. Kiedy się pojawił w jej pokoju, zdziwił się, że jej tam nie zastał, postanowił zerknąć do Logana.
- Siemka stary, gdzie Amy? - leniwie się przeciągnął Nentres.
- To ja się Ciebie pytam, gdzie ona jest?!
- Jak to, nie wróciła?!
- Nie, przecież miałeś ja odprowadzić, skąd ten pomysł?!
- O cholera jasna! Ojciec powiedział, że ja odesłał z generałem do domu! Zaraz wracam, znajdziemy ją.....nie przepuszczę mu tym razem!
- Mu?!- ale Nentres już tego nie usłyszał.
Logan wykręcił do Xandera, musiał wykonac niezbędne przygotowania, czy będzie chciał czy nie, wyruszy z Nentresem i przeszuka każdy kamień, by ją odzyskać! Teraz kiedy wie, że go kocha, kiedy zaczęło im się układać, kiedy miał plany na przyszłość, coś musiało się schrzanić.
Nentres wpadł do sali tronowej:
- Gdzie ona jest?!!!!
- Ale o kim mówisz, synu?
- Nie udawaj, Amy, co z nią zrobiłeś?!!!!
- Wróciła do domu, nie wiem o co Ci chodzi!
- Nigdy do domu nie dotarła, nie ma jej, wszyscy na nią czekają...ja wiem co robiłeś, oddałeś mu ją!
- Nie wiem o czym mówisz...
- Na Boga, Sailus..przyznaj się lepiej i tak ci nic z tego nie wyszło! - jęknęła królowa Elyon.
- O czym mama mówi?
- Twój ojciec się uparł i oddał ją Silyenowi w zamian za nie atakowanie naszego królestwa, za nasze bezpieczeństwo, przyjął podarek, ale nie wszedł z nami w żaden układ. Twoja przyjaciółka jest u niego. - Nentresowi zrobiło się słabo.
- Co teraz zamierzasz? - zapytała królowa.
- Odzyskam ją...za wszelką cenę! - Nentres pognał do laboratorium królewskiego, zabrał kilka przenośnych teleporterów, żołnierze ich używali, były podobne do zegarków naręcznych tylko bardziej skomplikowanych, wziął również jeden dla Amy. Chwycił trochę broni, wszystko może się przydać, oby była cała, oby jej nic nie zrobił! Stracili już tyle czasu! Nentres pojawił się u Logana z bronią, widok ten sprawił, że Xander miał złe przeczucia.
- Silyen ją ma, mój ojciec ją mu oddał, wybaczcie, nie miałem pojęcia, musimy ruszać i ją szukać, nie wiem do czego jest zdolny, przyniosłem dla was teleporter, będziecie mogli podróżować między wymiarami, nastawiłem na wspólna lokalizację. Wiem, że masz ochotę mi przywalić, uwierz sam...bym to zrobił, ale musimy już ruszać.
Logan zerknął na niego, wraz z nim w gabinecie byli Thunder, Xander i Nataniel. Widział jak bardzo się z tym gryzł, załatwił zastępstwo w organizacji, spakowali wszystko co potrzebne, nie znali terenu, nie będzie łatwo, ale maja przewodnika, przynajmniej na chwilę zanim się nie rozdzielą.
- Szkoda na to czasu, wiem, że Ci na niej zależy tak jak nam wszystkim, odnajdę ją, zawsze znajduję. Kocham ja i będę szukał tak długo jak będzie trzeba. Nigdy się nie poddam, w drogę - powiedział Logan i wyruszył z odsieczą.
- Siemka stary, gdzie Amy? - leniwie się przeciągnął Nentres.
- To ja się Ciebie pytam, gdzie ona jest?!
- Jak to, nie wróciła?!
- Nie, przecież miałeś ja odprowadzić, skąd ten pomysł?!
- O cholera jasna! Ojciec powiedział, że ja odesłał z generałem do domu! Zaraz wracam, znajdziemy ją.....nie przepuszczę mu tym razem!
- Mu?!- ale Nentres już tego nie usłyszał.
Logan wykręcił do Xandera, musiał wykonac niezbędne przygotowania, czy będzie chciał czy nie, wyruszy z Nentresem i przeszuka każdy kamień, by ją odzyskać! Teraz kiedy wie, że go kocha, kiedy zaczęło im się układać, kiedy miał plany na przyszłość, coś musiało się schrzanić.
Nentres wpadł do sali tronowej:
- Gdzie ona jest?!!!!
- Ale o kim mówisz, synu?
- Nie udawaj, Amy, co z nią zrobiłeś?!!!!
- Wróciła do domu, nie wiem o co Ci chodzi!
- Nigdy do domu nie dotarła, nie ma jej, wszyscy na nią czekają...ja wiem co robiłeś, oddałeś mu ją!
- Nie wiem o czym mówisz...
- Na Boga, Sailus..przyznaj się lepiej i tak ci nic z tego nie wyszło! - jęknęła królowa Elyon.
- O czym mama mówi?
- Twój ojciec się uparł i oddał ją Silyenowi w zamian za nie atakowanie naszego królestwa, za nasze bezpieczeństwo, przyjął podarek, ale nie wszedł z nami w żaden układ. Twoja przyjaciółka jest u niego. - Nentresowi zrobiło się słabo.
- Co teraz zamierzasz? - zapytała królowa.
- Odzyskam ją...za wszelką cenę! - Nentres pognał do laboratorium królewskiego, zabrał kilka przenośnych teleporterów, żołnierze ich używali, były podobne do zegarków naręcznych tylko bardziej skomplikowanych, wziął również jeden dla Amy. Chwycił trochę broni, wszystko może się przydać, oby była cała, oby jej nic nie zrobił! Stracili już tyle czasu! Nentres pojawił się u Logana z bronią, widok ten sprawił, że Xander miał złe przeczucia.
- Silyen ją ma, mój ojciec ją mu oddał, wybaczcie, nie miałem pojęcia, musimy ruszać i ją szukać, nie wiem do czego jest zdolny, przyniosłem dla was teleporter, będziecie mogli podróżować między wymiarami, nastawiłem na wspólna lokalizację. Wiem, że masz ochotę mi przywalić, uwierz sam...bym to zrobił, ale musimy już ruszać.
Logan zerknął na niego, wraz z nim w gabinecie byli Thunder, Xander i Nataniel. Widział jak bardzo się z tym gryzł, załatwił zastępstwo w organizacji, spakowali wszystko co potrzebne, nie znali terenu, nie będzie łatwo, ale maja przewodnika, przynajmniej na chwilę zanim się nie rozdzielą.
- Szkoda na to czasu, wiem, że Ci na niej zależy tak jak nam wszystkim, odnajdę ją, zawsze znajduję. Kocham ja i będę szukał tak długo jak będzie trzeba. Nigdy się nie poddam, w drogę - powiedział Logan i wyruszył z odsieczą.
Nie ma to jak wmawianie Amy że jest dziewczyną Nena :DD Biedna Amy niby tam się godzi ale nadal tego nie chce... Nienawidzę tego króla ale to już chyba wspominałam w jakimś wcześniejszym komentarzu :DD A ta królowa to jakaś ehh aż m brak słów na nią, głupia kobieta... Ekipa ratunkowa no no super :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń