Upadłe anioły

Czasami ludzie zachowują się jak upadłe anioły,
wstępują na drogę ciemności... ważne żeby umieć
w od­po­wied­nim momencie rozłożyć skrzydła
i wznieść się ponad mrok. - Raziel

czwartek, 10 lipca 2014

40. Tęsknoty i obawy.

Pod wieczór Silyen odwiedził mnie, przyniósł mi kolację, przyznam szczerze, że nie byłam głodna, przyjrzałam mu się, minę miał posępną. Zrobiło mi się go żal, myślę, że nie powinien ufać Widarowi, zwłaszcza po tym co mi mówił. Pewnie czeka tylko na okazję, by pozbawić Silyena władzy. 
Podszedł do mojego łóżka i położył się na nim, przez chwilę zdawał się być nieobecny.
- Chodź tu do mnie, połóż się obok - powiedział, trochę bałam się tej prośby, ale co mogłam zrobić,
 on dotrzymał obietnicy, ja również musiałam się postarać, chociaż trochę. Tak strasznie tęskniłam
za Loganem i chłopakami, żałuję, że ich nie posłuchałam. Podeszłam i zrobiłam o co poprosił, widział,
że byłam spięta, wiedział, że się go obawiam. Przytulił mnie mocno do siebie i delikatnie głaskał po ramionach.
- Martwisz się czymś, Silyen?
- Skąd to pytanie?
- Jesteś jakiś nieobecny..
- A Ty jesteś strasznie spięta, ciągle się mnie boisz - podniósł moja twarz i spojrzał mi w oczy, delikatnie pogłaskał mnie po policzku i pocałował, był taki spragniony ciepła, jego skóra była chłodna, ciekawe czy bije mu serce nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Jego dłonie stały się bardzo niecierpliwe, nie wiem nawet kiedy znalazł się tuż nade mną, całował mnie po szyi, tak bardzo chciałam, by Logan był ze mną. By to był on, albo by mnie ocalił. Rozpinał mi bluzkę, nie mogłam powstrzymać łez, same zaczęły płynąć, zatrzymał się kiedy to zauważył i odsunął ode mnie.
- Wybacz...za daleko się posunąłem, nie znasz mnie za dobrze, Twoja skóra jest tak przyjemnie ciepła, mogę Cię przytulić? - zapięłam pośpiesznie kilka guzików, nie był zły do szpiku kości, chyba bardziej był zagubiony.
- Tak...nie przejmuj się - przetarłam oczy i przytuliłam się. Leżeliśmy tak bez słowa, a ja się bałam, żeby go czymś nie urazić i nie wywołać wściekłości i tej agresywności, której się tak bałam.
- Uraziłem Cię?
- Niee....możemy o czymś porozmawiać?
- Mów więc - westchnął myśląc pewnie, że będę jęczała o czymś idiotycznym.
- Chciałabym Cię o coś poprosić, uważaj na Widara, kiedy był tutaj mówił, że zrobiłeś się miękki
 i bezduszni zaczynają to dostrzegać, myślę, że podsyca bunt przeciwko Tobie. Czeka na dogodny moment by się obrócić przeciwko Tobie.
- I o to chciałaś mnie prosić? O nic więcej?
- O nic więcej.
Silyen się zdziwił, nigdy nie spotkał kogoś takiego, nie musiała tego mówić, czy się martwić, zamieszki mogła wykorzystać do ucieczki, możliwe, że tak bardzo się boi Widara, ale dlaczego mu pomaga? Przecież sam był jej wrogiem, oddzielił ją od ludzi, których kocha, od JEGO, kimkolwiek jest.
- Martwisz się o mnie?
- Dziwi Cię to? Jesteś jedyną przychylną mi tu osobą, która wstawiła się za mną, nie zapomnę Ci tego. Dla Ciebie to może nic wielkiego, jednak dla mnie to bardzo wiele. Nie chcę myśleć co on by mi zrobił, na same wspomnienie robi mi się niedobrze.
- Ale mimo to się mnie boisz...
- Trochę....czasami, tak boję.
- Jesteś bardzo nielogiczną istotą Amy, ciężko Cię zrozumieć - kiedy emocje opadły, poczułam się bardzo senna, nie wiem nawet kiedy zasnęłam, sama się  dziwiłam, że byłam w stanie zasnąć przy nim. Już miał wychodzić od niej, kiedy zrobiła się taka milcząca, ale zauważył, że zasnęła. Wysunął się z jej łózka, okrył ją kocem, zabezpieczył jej kolację. Rozległo się pukanie, jeśli mu przeszkadzano znaczyło to tylko jedno: kłopoty.
- Wejść.
- Mistrzu, mamy intruzów przeszukują lasy, są jakieś dwa dni drogi stąd. Wśród nich dostrzeżono księcia, jakie są rozkazy? - Silyen się zamyślił, spojrzał na Amy, nie mógł jej tak po prostu oddać i nie zrobić nic, straci morale swojej armii.
- Zlikwidować.
- Rozkaz - kiedy bezduszny wyszedł ze spotkania ze swoim mistrzem, udał się na spotkanie z Widarem.
- Jaki wydał rozkaz? - dopytywał Widar.
- Zlikwidować, generale, jakie są pana rozkazy?
- Poobijać i puścić wolno, zostawcie wskazówki jak tu dotrzeć, atak wrogów spowoduje zamieszanie, wtedy zaatakujemy, pozbędziemy się go. To śmieć, zapomina to co istotne, przekaż pozostałym.
- Rozkaz, generale.
Widar był z siebie dumny, odpłaci mu się z nawiązką za każdą niesprawiedliwość, za każdą głupotę. Za to, że go ukarał z powodu kobiety, a może ich mieć na pęczki, na niej też się zemści, plan idealny. Zero litości.

1 komentarz:

  1. Silyen jaki miły no proszę, nie jest taki zły :D Chłopie boi się ciebie bo żeś ja porwał... Ludzie uświadomcie go xD Amy wszystkim pomaga nie ważne czy to morderca czy porywacz haha :D Widar coś kombinuje ja to czuje o tak czuje to!! XD To kto jest władcą Widar czy Silyen pogubiłam się haha xDD Teoretycznie Silyen chyba ale Widar bardziej praktykuje yhym :DD Ciekawe... Zero litości :DD Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń