- Xander przezywa trudny okres, a ja nie mogę mu pomóc, zaraz, a może mogę z Twoją pomocą Razielu, mogę podzielić się z nią telepatia, wtedy będzie bezpieczna u boku Xanda, a on szczęśliwy. Pomóż mi proszę...Nie musisz mnie nigdzie zabierać, ale pozwól mi im pomóc.
- Skontaktuj się z nim, muszę wiedzieć, gdzie Cię przenieść.
- Znasz mój stary pokój?
- Tak
- Przenieś mnie tam, a ja załatwię resztę. Dziękuję, że mi o tym powiedziałeś, wiem, mam nie dziękować za wiedzę, ale i tak będę.
- Chodź do mnie - objął mnie mocno - będzie zarzucać, nie mogę Cię wypuścić, nie będę wiedział, gdzie Cię szukać.
- Ufam Ci.
Udało nam się dostać do mojego starego pokoju, Raziel otworzył balkon, zabezpieczył również nasza energie, by nikt nas nie wyczuł.
- "Xander, jesteś w wieży? Weź Selene i chodź do mojego pokoju, nic nie mów, o nic nie pytaj, przyjdźcie sami"
- "Amy?! Już idziemy, skąd to wszystko wiesz?!"
- "Mam dobrych informatorów, tęsknię stary"
- "A ja za Tobą"
Xander wszedł do pokoju, rzuciliśmy się sobie w objęcia, Selene przypatrywała nam się w milczeniu.
- Amy, jak cudownie Ciebie widzieć!
- Musimy być cicho, a więc to jest Twoja kobieta? - uśmiechnęłam się, a Xander speszył.
- Jestem Amy, wybacz, że tak na wariackich papierach, wiem o waszych kłopotach, mogę coś na to zaradzić. Musisz mi zaufać, dobrze?
- Selene, jeśli Xander Ci ufa, ja także spróbuję.
- Amy, co robisz? Kim jest ten facet?
- To Raziel, przyjaciel. Dam jej mały prezent, dzięki, któremu zostanie tutaj z Tobą, bezpieczna. Nie patrz tak, nic mi nie będzie.
Złapałam Selene za rękę i przekazałam trochę mojej telepatii.
- "Musisz dużo ćwiczyć, wierzę, że będziesz najlepsza, wydaje mi się, że masz dar, ale potrzebuje on czasu na ujawnienie, dbaj mi o mojego przyjaciela, kiedy ja nie mogę, dobrze?".
- "Dziękuję Ci, Amy. Nie wiem co powiedzieć..."-Nie musisz nic mówić, trenuj ją nie mogłam dać zbyt wiele. Wszystko w porządku, nie musisz się martwić, ale muszę już iść - przytuliłam go raz jeszcze mocno.
- Dziękuję Ci, wracasz do nas?
- Jeszcze nie, muszę wiele zrobić i dużo się nauczyć, pozdrów wszystkich ode mnie. Brakuje mi Was, bardzo.
- Wybaczysz mi kiedyś, złamałem dane Ci słowo...
- Nie jesteś mi nic winny, Xand, bądź szczęśliwy, zasługujesz na to. Zaręczyliśmy się...
- Amy, musimy już iść - szepnął Raziel, wziął mnie za rękę i zaprowadził na taras, kiedy mieliśmy wychodzić spojrzał na Selene i wysłał jej promień jasnego światła, zdziwiłam się i spojrzałam na niego - Mały prezent, na nową drogę i nie dziękuj, mała. Spojrzałam na nich jeszcze raz, dałam się objąć mocno jak poprzednio, prędkość anielich skrzydeł jest niesamowita, mogą podróżować między ludźmi pozostając niewidoczni. Wyruszyliśmy, przytuliłam się do niego, tak ciężko było mi ich opuszczać, ale musiałam. Przetarłam oczy, kiedy postawił mnie na ziemi, znajdowaliśmy się na jakiejś czerwonej pustyni. Wszędzie było pełno skał, zupełnie jak jakiś kanion. Raziel przetarł łzę, którą nie zdążyłam zetrzeć, przyjrzał się jej i jakkolwiek dziwnie to zabrzmi schował.
- Nie smuć się już, zaraz zaprowadzę Cię do Wyroczni.
- Mogę Cię o coś zapytać?
- Pytaj, dziś zadajesz bardzo dużo pytań.
- Co podarowałeś Selene?
- Wzmocniłem Twoją moc, by nie miała kłopotów, jeśli posiada jakiś swój dar, ujawni się w ciągu kilku dni.
- Masz dobre serce, Raziel, mam szczęście, że mnie strzeżesz.
- Chodźmy - wziął mnie za rękę, weszliśmy do jakiejś ciemnej jaskini, kiedy dotknął dłonią ściany zapaliły się pochodnie - Dlaczego on Ciebie przepraszał?
- Za to, że przestał mnie kochać, jest lojalny, wierny i uczciwy, to wspaniały facet, dobry przyjaciel. Wcale nie musiał tego mówić, cieszę się, że kogoś ma.
- Za rogiem ją zobaczysz, nie bój się, jestem tuż za Tobą.
Weszłam do komnaty i ujrzałam ją, była to kobieta otoczona przez płomienie i złote aureole, być może miały zapewnić rolę pieczęci, a może jej wszechobecną wiedzę. Spódnicę miała z anielskich piór, zupełnie jakby była otoczona anielskimi skrzydłami, top, który nosiła również był z piór tym razem w złotym kolorze. Przed nią wbity w skałę czekał piękny miecz ze złotą rękojeścią i runicznymi znakami, których nie rozumiałam. Oczy miała zakryte złotym hełmem na jego bokach wystawały anielskie skrzydła, nie potrzebowała ich by widzieć i wiedzieć wszystko. Włosy miała koloru jasnego brązu, kręcone, częściowo spięte w trudny do wykonania kok.
- Witaj Wyrocznio, nazywam się...
- Czekałam na Ciebie Wybrana, Razielu Witaj synu Stwórcy, Archaniele.
- Wyrocznio, dobrze moc cię ujrzeć ponownie.
- Wiesz, dlaczego tutaj jestem? - zapytałam niepewnie.
- Wiedziałam, że ponownie Cię spotkam, wiem o co walczysz, wiem jaki będzie finał tej walki, ale nie po to tu przybyłaś.
- Nie chcę znać końca, nie byłoby to uczciwe, chciałabym poznać swój początek, usłyszeć przepowiednię, którą znają wszyscy częściowo, nieliczni w całości, nie chcą mi jej wyjawić. Czy jestem godna i gotowa by ją poznać o Pani?
- Podejdź do mnie, chwyć mnie za rękę - zrobiłam to o co poprosiła, jaskinia zniknęła byłam w świetle, jasnym, ciepłym, tak dobrym - Wystarczy, jesteś godna by poznać prawdę, Wybrana, słuchaj zatem:
Zanim powstał świat wyłoniła się z chaosu córka światła i ciemności, wojowniczka o to co dobre i prawe zwali ją Wybraną. Tylko ona zdolna jest pokonać to co plugawe i grzeszne.
Jednym cięciem miecza odsyła w nicość legiony robactwa chcące zakorzenić się w czystym świecie. Ukochana przez światło poślubiona przez ciemność walki jej nie będzie końca. Dopóki światy nie upadną, a dobro trwać będzie odradzać się w nadziei i wierze wojowników światła. U boku wojownika zniszczenia zwalczy apokalipsy zew strącając bestie w ciemności sen. Poświęcenia poznając smak uda się ku bramom niebieskiego królestwa, by narodzić ponownie. Strażnicy wiary i kunsztu czuwać nad nią będą, nauczać, walczyć, na światła stronę przejmą. Wiedzę i pamięć pielęgnować muszą, by ciemności nie uległa duszą, zagładę i mrok wieczny sprowadzając oddając Abaddonowi siebie całą. Podlegać jej strażnicy światła będą, pomagać w walce, orężem cennym od wieków jej przynależnym. Odnaleźć księcia zniszczenia musi, by połączyć się w miłości i walce nieustannej. Anielskim zastępom umiłowana, za czystość jej duszy, która najlepszym narzędziem ku pokojowi będzie.
Kiedy skończyła w jej dłoni pojawił się pergamin z treścią przepowiedni, podała mi ją.
- Weź ją Wybrana, wiedza i prawda to istotna broń, nigdy w siebie nie wątp i w ludzi, którzy Ciebie otaczają.
- Dziękuję - ukłoniłam jej się lekko - Raziel chwycił mnie za rękę, pożegnał z Wyrocznią i wyprowadził z jaskini.
Kiedy skończyła w jej dłoni pojawił się pergamin z treścią przepowiedni, podała mi ją.
- Weź ją Wybrana, wiedza i prawda to istotna broń, nigdy w siebie nie wątp i w ludzi, którzy Ciebie otaczają.
- Dziękuję - ukłoniłam jej się lekko - Raziel chwycił mnie za rękę, pożegnał z Wyrocznią i wyprowadził z jaskini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz