Upadłe anioły

Czasami ludzie zachowują się jak upadłe anioły,
wstępują na drogę ciemności... ważne żeby umieć
w od­po­wied­nim momencie rozłożyć skrzydła
i wznieść się ponad mrok. - Raziel

poniedziałek, 4 lutego 2019

91. Torine


- Jak tam Twój ogień? - przeciągnął się Thunder i skrzywił.
- Zniknął na zawsze - uśmiechnęłam się - przepraszam, przeze mnie jesteś taki połamany.
- Chodź do mnie, spałaś bardzo nerwowo, pewnie miałaś koszmary, nic się nie stało - przytulił mnie do siebie, a ja rozluźniłam jego mięśnie przynosząc mu ulgę.
- Jestem zmęczona, strasznie, chodźmy do łóżka i nie wychodźmy z niego przez miesiąc...
- Uważaj o co prosisz, uwielbiam spełniać wszystkie Twoje zachcianki, kochanie.
- Inaczej bym o nich nie wspominała - przytuliłam się mocno i podreptałam w stronę łóżka, przebrałam się w coś wygodniejszego i położyłam. Długo nie musiałam czekać, by Thunder do mnie dołączył, okrył kocem i przytulił, zasnęłam. Thundera obudziło pukanie do drzwi to był Cedrick, miał dla Amy wiadomość.
- Wejdź, tylko ona śpi, była wykończona, postaraj się jej nie obudzić.
- Mam wiadomość od starszyzny. 
Obudziły mnie nerwowe szepty, w pokoju był ktoś jeszcze.
- Nie zgadzam się, to nieuczciwe, dość już wycierpiała - upierał się Thunder.
- Na co się nie zgadzamy? - uniosłam się z łóżka i przetarłam oczy.
- Starszyzna chcę Cie poddać próbie, znowu, mało już udowodniłaś?!
- Szlak!- opadłam na poduszki, policzyłam do pięciu i wyszłam z łóżka, podeszłam do Cedricka.
- Ile? I co to za próby? Kiedy muszę być gotowa?
- Po jutrze, próby będziesz miała trzy, powinnaś być zaszczycona z reguły jest ich znacznie więcej. Będziesz musiała pokonać mnie, a nigdy nie przegrałem - uśmiechnął się dumny z siebie.
- Co jeszcze? - nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia.
- Musisz zdobyć klucz do księgi, wtedy strażnik uzna, że jesteś jej godna, mają ją ifryty, a trzecia Ci się spodoba, zostaniesz wrzucona do narodziska demonów, będziesz musiała je pokonać, odlot, nie?
- Nie wiem co w tym odlotowego, nie walczyłam nigdy z demonami.
- Udaj się do sklepu Torine ma. co trzeba, powodzenia - Cedrick opuścił pokój, a ja opadłam ciężko na fotel.
- Tak, mam pecha, ani chwili spokoju - mruknęłam
- Tak, ale nie martw się, pomogę Ci, dowiem się czegoś o tych ifrytach, zostaw to mnie.
- Kocham Cię, wiesz?
- Bardzo mnie to cieszy, bo ja Ciebie też kocham łobuzie mały.
- Tylko nie mały! Łobuza jakoś wytrzymam.
Zdecydowałam,  że odwiedzę sklep Torine jak pójdziemy z Thunderem do baru. Tak, zaprosił mnie, bardzo mnie to ucieszyło. Kiedy szliśmy ulicami miasta trzymał mnie za rękę i cieszył się z tego jak mały chłopiec, ludzie nas pozdrawiali, nie którzy machali z przeciwnej strony ulicy. Sklepik mieścił się przy głównej ulicy, choć patrząc na to, że Little Heven jest tak spokojnym miasteczkiem, dziwnie brzmiało nazywanie jej główną. Był jasny, przestronny, wszędzie było pełno świec, motto brzmiało: Torine ma wszystko czego Ci potrzeba. Thounder udał się w regały ze starymi księgami, pewnie chciał poszukać czegoś o ifrytach.
Podeszła do mnie kobieta w średnim wieku o bystrych zielonych oczach i długich brązowych włosach.
- W czym mogę Ci pomóc Wybrana?
- Wiesz kim jestem?
- Każdy tutaj to wie.
- Wiesz czego potrzebuję?
- Domyślam się, poszukujesz wiedzy, starszyzna wysyła Cię na próbę, znowu?
- Znowu? Tak, mam podołać trzem wyzwaniom.
- Jakie wybrali dla ciebie tym razem?
- Tym razem, miałam je wcześniej? Zdobyć klucz do księgi u ifrytów, zlikwidować narodzisko demonów, pokonać Cedricka.
- Tak, raz, ale wybrali dziesięć prób, którym nie podołałaś, a potem...- zawiesiła głos
- Strzeliłam focha i olałam mieszkańców skazując na śmierć?
- Tak, więc słyszałaś?
- Niewiele, nie czuję się dobrze z tego powodu.
- Dałaś pochłonąć się ciemności, teraz nie wyczuwam niej w Tobie zbyt wiele, masz dużo światła w sercu i duszy. Jeśli Twój młodzieniec weźmie czerwoną księgę znajdzie tam wiedzę o demonach ognia w tym ifrytach.
- Dlaczego mi pomagasz?
- Mam ją! - krzyknął Thunder, podszedł do nas i przywitał się z Torine.
- No, no niezłe ciacho z niego, masz dobry gust - szturchnęła mnie jak dobrotliwa cioteczka, a ja się uśmiechnęłam.
- Jest najlepszy pod każdym względem.
- Tamten był dla Ciebie za sztywny, ten książę dobrze się dogadujecie?
- Przyjaźnimy się, możemy na siebie liczyć, zrobimy co trzeba kiedy trzeba.
- Ludzie nie chcą byś umarła, pokochali Cię taką.
- Wybaczyli śmierć? Nie sądzę.
- To nie była tylko Twoja wina i nikt ci tego nie powiedział, eh typowe. Siadajcie, zrobię wam melisy, porozmawiamy.
- Jak to nie była moja wina?
- Wiedziałem, że gdzieś tu jest haczyk.
Usiedliśmy z Torine przy stoliku, wyprawa do baru będzie musiała zaczekać ta kobieta dużo wie i chce się ze mną wiedzą podzielić, to dla mnie nowość.
- Przez tyle Twoich żywotów Cię obserwowałam, czułaś się zraniona, zdradzona, w jedynych byłaś trzymana w wieży pod kluczem uczona do walki jak maszyna, nie mogłaś z nikim rozmawiać. To były straszne czasy, starszyzna decydowała co z Tobą zrobić, zapadałaś się w ciemność, nie byłaś szczęśliwa. Wtedy starsi obiecali Ci wiedzę, nie zamykać Ciebie więcej, dać swobodę do nauki, jeśli  przejdziesz próby, dobrze wiedzieli czego nie umiesz, wiedzieli, że tego nie przejdziesz, znowu chcieli mieć Ciebie pod kluczem. Z bólu, żalu, zdrady odwróciłaś się od nas, zrobiłaś co było konieczne, ale obiecałaś, że nigdy więcej tutaj nie wrócisz, nigdy więcej nie odrodzisz się w tym miejscu, słowa dotrzymałaś. Ukarałaś mieszkańców za złe decyzje. Nikt nie miał Ci tego za złe, no oprócz Michaela, ale teraz jesteś mu bardzo droga, jemu i Tiyah. Mądrze postąpiłaś oddając jej moc, ciemność nie służy nikomu, trauma, którą przeżywasz w środku cały czas zelżeje, a Ty poczujesz się lepiej i zapomnisz o krzywdach.
- Wiedziałem, wiedziałem, że nie zrobiłaś tego bez powodu, za dobrze Cię znam, jesteś dobra, cierpiałaś Amy,  teraz jesteś wolna i zobacz ile potrafisz, jak dobra jesteś.
- Dziękuję Ci Torine, to, że ktoś w końcu chciał ze mną o tym porozmawiać wiele dla mnie znaczy, dlatego się czuję jakbym tu była od zawsze. Mimo wszystko nigdy nie będę dumna z tego co się wydarzyło, nie chcę nikogo poświęcić.
- Pokaż im jaka jesteś wspaniała i ile osiągnęłaś, przejdź te próby kochana, będziesz musiała się nauczyć wiele o demonach, znajdę dla Ciebie księgi. Myślą, że jesteś słaba, ale ja wiem, że się mylą, zawsze się mylą. Pomogę Ci - uśmiechnięta Torine wstała i udała się po kilka grubych, starych ksiąg.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz