Upadłe anioły

Czasami ludzie zachowują się jak upadłe anioły,
wstępują na drogę ciemności... ważne żeby umieć
w od­po­wied­nim momencie rozłożyć skrzydła
i wznieść się ponad mrok. - Raziel

piątek, 20 czerwca 2014

24. Oczekiwanie.

Następny dzień spędziłam w laboratorium oddałam krew dla wyższych celów medycznych. Doleczyłam ostatnich rannych i miałam czas dla siebie i nie za bardzo miałam na siebie pomysł. Przypadkiem zobaczyłam, że Xander trenuje na sali, pomyślałam, że mogłabym mu pomóc czy coś,  posłużyć jako manekin do rzucania na matę.
- Hej Xand, pomóc Ci?
- Cześć maleńka, możesz przytrzymać worek?
- Jasne, ze tak, chętnie Ci pomogę.
- Powiesz mi co się dzieje?
- A dlaczego myślisz, że coś się dzieje?
- Nie potrafisz znaleźć sobie miejsca, a to raczej do Ciebie skarbie nie podobne. Myślę, że coś poważnego zaprząta Twoje myśli i nie wiesz co z tym zrobić, najchętniej odrzuciłabyś te myśli daleko, ale one powracają. Nie musisz mówić, czy mam rację, ja to wiem - Xander ostro ćwiczył uderzenia w worek treningowy, za dobrze mnie znał.
- Może się troszeczkę rozczarowałam, a może jestem zbyt naiwna.
- Kto jak kto, ale Ty raczej twardo stąpasz po ziemi, nie powiesz mi o kogo chodzi, co?
- A wiesz przynajmniej o co chodzi?
- Domyślam się, znam go, pogubił się, bronić nie mam zamiaru. Nie powiem Ci czekaj, nie powiem walcz, wiem, że mu zależy.
- Nie wiem sama, możemy o tym nie rozmawiać?
- Możemy, jutro pierwsza konkurencja, jak się trzymasz?
- Denerwuję się, ale mam wątpliwości, czy dobrze robię, że się staram.
- Przez niego masz wątpliwości, myśl o tym sprawiała Ci przyjemność wcześniej?
- Tak, wiesz o tym, wydaje mi się, że wiesz więcej niż mi się wydaje.
- Spostrzegawcza jesteś.
- Rozmowa z Tobą zawsze poprawia mi humor.
- Zawsze do usług.
Umówiłam się z Xandem na wcześniejsze bieganie, później dołączył do nas Nataniel, bardziej się wygłupialiśmy niż ćwiczyliśmy, ale udało im się poprawić mi humor. Co ja bym bez was chłopaki zrobiła? Nie byłam już taka zestresowana,  mogłam skupić się na zawodach.  Xander nauczył mnie ważnej rzeczy, jak przekierować siłę i skoncentrować się na uderzeniu, by zrobić nieco więcej spektakularnej rozwałki, kto wie, może mi się przyda podczas walki.  Z Loganem się raczej mijaliśmy, unikaliśmy swego wzroku, zachowywał się zupełnie inaczej niż kiedy go poznałam. Coraz więcej symptomów wskazywało na to, że zabawił się moim kosztem, albo był takim tchórzem.
- Cześć unikasz mnie? - Nentres pojawił się  znikąd, ale do tego zdążyłam przywyknąć.
- Cześć, a dlaczego bym miała?
- Tak, tylko chciałem się upewnić, jutro wielki dzień co?
- No, losowanie, z moim szczęściem nie widzę tego w kolorach.
- Będzie dobrze, przejdziesz się ze mną?
- Mogę, czy coś się stało?
- Chciałbym pokazać Ci mój wymiar, ten w którym żyję.
- To nie będzie niebezpieczne?
- Nie, obiecuję Ci, nie zajmie to dużo czasu.
- To w drogę.
- A nie powiesz Loganowi, że znikamy?
- Nie, powiem tylko Xandowi, żeby mnie nie szukali. Nie mam ochoty na pogawędkę z Loganem, zwłaszcza przed jutrem, to nie byłby dobry pomysł, dostałby zawału jakby nas razem zobaczono.
- Taaa....
- Co to znaczy "taaa"?
- Blefujesz kochanie, ale niech będzie.
Wysłałam smsa do Xandera, przykleiłam się do Nentresa, eh i znowu natknął się na nas Logan.
- Przeszkadzam? - powiedział groźnie
- Obecnie trochę tak, wybieram się na wycieczkę do innego wymiaru, wrócę na kolacje.
- Nie pójdziesz z nim sama.
- Od kiedy Ty o tym decydujesz?
- Amy, nie wyładowuj na mnie złości, pomyśl logicznie, a jak coś ci się stanie?
- Nie będę tam sama, nie ma powodów do obaw.
- Decyduję o tym jako Twój lider, wydaję Ci rozkaz, musisz go posłuchać- uśmiechnął się wyzywająco.
- Nie jako lider, ale jak zazdrosny małolat, który nie wie czego chce, nie mogę, ok, ale tylko na tym tracisz. Zejdź mi z oczu. Nentres zabierz mnie stąd, jak najdalej od niego.
- Robi się- przeniósł nas na dach- Chwila spokoju.
- Mam ochotę rozkwasić mu nos, powiedz mi czy takie zachowanie jest normalne?
- Amy, on jest zazdrosny, nie potrafi tego znieść, że jesteśmy ze sobą blisko, bliżej niż ty z nim, dlatego robi głupoty. Straci Cię, jeśli dalej będzie tak robił, o ile już wiele nie stracił.
- Dużo stracił, to prawda - oparłam się o ścianę budynku i patrzyłam w słońce, zachciało mi się płakać, ale nie chciałam mieć świadków, jestem miękka, zbyt miękka.
- Chodź do mnie - przyciągnął mnie i mocno przytulił - płacz jeśli chcesz, jeśli nie nie płacz, ale nie duś zbyt wiele w sobie.
- Nici z naszej wycieczki, eh.
- Jeszcze będzie okazja, wygraj turniej i będzie musiał się z Tobą liczyć.
- Nie jestem już tego taka pewna.
- Spokojnie, jesteś silniejsza niż myślisz, sam mu nakopie do tyłka jeśli Ci nie powie tego co ma w sercu.
- A co ma w sercu? Wątpliwości i nic więcej.
- Głuptasek z Ciebie, słodki głuptasek - cmoknął mnie w czoło- mam pomysł, skołuje do Ciebie kolacje, posiedzimy i pogadamy, co? Zrelaksujesz się przed jutrem, a ja się wszystkim zajmę.
- Zgoda, dziękuję Ci za to wszystko.
Zanim załatwię kolację mam spotkanie z pewnym zgorzkniałym strażnikiem, eh nie wiem co się z  nim dzieje, ale efekty są raczej odwrotne.
- Siemka mistrzu, pogadajmy, powiedz mi co Ty właściwie odwalasz?!
- Nie muszę ci się tłumaczyć, robię to na co mam ochotę.
- Zachowujesz się jak dzieciak! Nie widzisz, że się odsuwa od Ciebie? Rób tak dalej, a Cię znienawidzi, gratulacje, jesteś na najlepszej drodze.
- A co Ty możesz o tym wiedzieć ?!
- Ona Cię kocha idioto!
- Co Ty powiedziałeś?
- To co jest tak oczywiste, że oślepia wszystkich wokoło, ale z Ciebie matoł! Nie wmówisz mi, że nie wiedziałeś.
- Ostatnio jesteś z nią bliżej, niż ja...wątpię by..
- Logan, dlaczego jestem z nią blisko? Bo ja szanuję i pomagam, kiedy TY robisz durnoty, a ona nie ma siły płakać. Rozwiąż to w końcu, bo miłość się skończy, a ona znajdzie innego adoratora, nie mowie tu koniecznie o sobie. Nie wiem co się z Tobą dzieje, ale jak wpadniesz na małą istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że rozkwasi Ci nos, tak tylko mówię.- uśmiechnął się- nie powiem, że mnie to nie ucieszy, bo bym kłamał, widok Ciebie z rozkwaszonym nosem, mioodzioo. Rozkochałeś ją w sobie, więc ponieś konsekwencję, ubierz w końcu spodnie, bądź mężczyzną.
- Powiedziała Ci o tym, że mnie kocha, czy sam wysuwasz pokręcone wnioski?
- Powiedziała, ale nie musiała, zmasakrowałaby mnie gdybym jej do Ciebie nie przeniósł kiedy byłeś ranny, biegła by do Ciebie wpadając w krzyżowy ogień, nie dbała o to, wiesz?
- Nie miałem pojęcia, a sama nigdy mi tego nie powiedziała, czy to rozsądne, zmieniać jej przeznaczenie? Powinna być z Tobą jak przepowiednia głosi. Serce nie sługa, jeszcze trzy dni muszę ją unikać bardziej, niż zazwyczaj, nie chcę jedynie by coś jej się stało, miej na nią oko, masz swoje sposoby, proszę.
- Nie chcesz by jej zakwestionowali, daj jej szansę, nie wiesz co potrafi i zawsze potrafiła, zaskoczy Cię. Zrób coś, żeby nie cierpiała, nie mogę na to patrzeć, usiłuje się trzymać, ale mam wrażenie, że robi to ze względu na moje towarzystwo.
- Dzięki...za to, że jesteś natrętem i nad nią czuwasz. Bądź moimi oczami, porozmawiam z nią, kiedy tylko będę mógł.
- Nie zabrałbym jej od Ciebie, chciałem pokazać jej mój dom, nie byłaby tam szczęśliwa,  nie bez ciebie, a tego i ja nie mógłbym znieść, niedługo będę musiał tam wrócić, bezduszni niszczą tamten świat, nic nie trwa wiecznie, ale będę wpadał, jak będziecie mieli problemy możecie na mnie liczyć.
Logan podał mu swa dłoń.
- Gdybym mógł coś zrobić dla Twojego świata, powiedz mi o tym.
- Do zobaczenia.

2 komentarze:

  1. Oddała krew dla wyższych celów medycznych jak to ładnie powiedziane :DD (Zbierają ją dla wampirów czy co? xD) Xand w roli telefonu zaufania albo psychologa dobreee :DD Uuu pierwsza poważna kłótnia kochanków sweet XDD Nentres pomaga Amy i ustawia Logana, dobrze, dobrze może będą z niego ludzie :DD Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Amy zawsze powtarza, że nie wie czy zależy mu na niej czy na jej mocy, a on, że jest szorstki i nie będzie miała lekko, więc związek tej dwójki będzie dość burzliwy :) skrapiany nutą słodyczy

    OdpowiedzUsuń