Upadłe anioły

Czasami ludzie zachowują się jak upadłe anioły,
wstępują na drogę ciemności... ważne żeby umieć
w od­po­wied­nim momencie rozłożyć skrzydła
i wznieść się ponad mrok. - Raziel

piątek, 20 czerwca 2014

25. Wybory dzień I

Dzisiejszego dnia od samego rana dawało się wyczuć poddenerwowanie i emocje. O godzinie 9.00 ma się odbyć losowanie par do sparingu. Wybory przewidziano na trzy dni.
I dzień: eliminacje między zawodnikami
II dzień: tor przeszkód na czas
III dzień: finał
Nie znam żadnych szczegółów, jedynie plan dzisiejszego dnia został nam przybliżony.
Nie chciałabym trafić na przyjaciół, byłoby mi trudno być dla nich "wielką, wstrętną, groźną", żeby się mnie bali, a co dopiero ich pokonać. Pewnie nie będę miała wyjścia, miałam jednak cichą nadzieję, że mnie to ominie.
- Cześć śliczna, za 20 minut masz losowanie, przyda Ci się wsparcie. Xander i Nataniel czekają w holu, idziesz?- powiedział uśmiechnięty Nentres.
- Co ja widzę, czyżbyś się zintegrował z chłopakami?
- Z Xandem odbyliśmy kilka interesujących rozmów, a Nataniel jak zwykle przyklejony do jego męskiego silnego ramienia.
Roześmiałam się. No nie mogłam, ten zatwardziały debil chcący zapędzić mnie do kuchni, uważający strażników za nic nie znaczące robale, znalazł przyjaciół...
- Z czego się śmiejesz? - zerknął podejrzliwie
- A tam z niczego - wzięłam go za rękę- chodź i nie marudź, bo będą tam na nas czekać. Ominęłam Logana na korytarzu ciągnąc za sobą Nentresa. Rzuciłam mu przelotne "cześć", jego spojrzenie, kipiał złością, na moje oko również zazdrością.
Jestem w końcu wolnym człowiekiem mogę robić co chcę. Bywał taki, że miałam ochotę go wytulić, a czasem marzyłam by go utopić w łyżce wody.
Dlaczego nie uwinąłem się szybciej, mógłbym z nią chociaż chwilę porozmawiać, a tak te przygotowania zajęły mi cały czas, mam nadzieję, że nie jest już taka zła na mnie, może niedługo uda mi się wszystko naprawić.
- Hej chłopaki, fajnie, że czekaliście,musiałam przypudrować Nentresowi nosek, bo się świecił jak nos Rudolfa.
- Hej! - Nentres szturchnął mnie zaczepnie i udał, że strzelił focha, a może na prawdę go strzelił, w końcu jest facetem z innego wymiaru.
- Hej śliczności Xanderowe, masz tremę? - Xand mnie przytulił na powitanie, co było bardzo miłe.
- Nawet nie, nie chciałabym jedynie musieć walczyć z wami. Nie miałabym najmniejszych szans.
- Położyłbym Cię o tym palcem, albo czekaj tym o! - wygłupiał się Nataniel
Patrząc na nich nie potrafiłam się nie uśmiechać. Rozległ się sygnał oznajmiający rozpoczęcie, wszyscy ucichli . Logan rozpoczął przemowę:
- Witam wszystkich zgromadzonych, panie, panowie na turnieju mającym na celu bezpieczny, sprawiedliwy wybór mojego zastępcy. Decydują przede wszystkim umiejętności. Do dnia wczorajszego zgłosiło się czterdziestu zawodników po dzisiejszej rundzie odpadnie połowa, czeka nas więc 20 walk. W dniu jutrzejszym zostanie Wam przydzielony partner tak zwany "zakładnik", waszym zadaniem będzie jego ratunek. To tyle słowami wstępu. Zaczynam losowanie, niech światło was prowadzi strażnicy.
Lider zaczął losować i wprowadzać odczyty, które wyświetlały się na głównej tablicy, Xander wylosował Colina, myślę, że nie powinien mieć z nim problemów, ja i...Thunder, Nataniel i Tobias..zaraz zaraz ja i Thunder?! Zerknęłam na Xandera "dzięki chłopcy". Wszyscy wpatrywali się w nas, poczułam spojrzenie Thundera, był niesamowicie rozbawiony zaistniałą sytuacją. Domyślam się, że wszyscy mają mnie za biedactwo i wielka przegraną, a to dla mnie kaszka z mleczkiem. Teraz już tak.
Zerknęłam na mojego rywala miną "nie robisz na mnie wrażenia". Nachyliłam się do Xanda:
- Wykrakałeś..
- Będziesz musiała już je zdjąć
- Nie, za wcześnie, nie mogę się odsłonić na dzień dobry. Szybkość może mi się przydać później. I z nimi jestem szybsza niż on, zwinniejsza, to mięśniak jest ogromny, jest też wolniejszy. Dziękuję Ci, że mi pokazałeś jak zwiększyć siłę uderzenia. To mi się dziś bardzo przyda, za tajne treningi.
- Będziesz mi na siebie uważać?
- Zawsze uważam
- Oboje wiemy, że z nieciekawym skutkiem - zaśmiał się i zarobił ode mnie kuksańca w bok.
Thunder podszedł do mnie, wszyscy się w nas wpatrywali, rozmowy ucichły.
-Witam, nie mieliśmy okazji się poznać. Jestem Thunder, przykro mi, masz wyjątkowego pecha w losowaniu. Jestem trzy razy większy od Ciebie i nikt mnie jeszcze nie pokonał. Nie bierz tego do siebie, porażki również czegoś uczą ważnego, sama będziesz musiała dojść czego, bo w tym akurat nie mogę Ci pomóc- uścisnął mą dłoń, poczułam jak zbiera w sobie energię, delikatnie mrowienia, uderzał we mnie swoimi błyskawicami, zwiększał je z każdą chwilą, nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia, a jemu mina zrzedła,
- Cóż, może i mam pecha, ale mogę przynajmniej liczyć, że skoro jesteś tego świadomy, to nie rozgnieciesz mnie zbyt mocno. Mam na imię Amy, ale to przypuszczam, że już wiesz, a jeśli nie to na pewno teraz zapamiętasz.
Kiwnął głową i odsunął się ode mnie był zbity z tropu. Patrzył na mnie i nie rozumiał co własnie miało miejsce. Chciał mnie powalić w przedbiegach, ale się rozczarował. Poczułam jedynie trzepot motylich skrzydeł na skórze.
- Wszystko ok? - zapytał Nentres
- W jak najlepszym - uśmiechnęłam się.
Logan wyglądał na zmartwionego, bał się kiedy Thunder do mnie podszedł, więcej wiary liderze, więcej wiary.

2 komentarze:

  1. No proszę Nentres zyskał przyjaciół no no rozkręca się :DDD "Zatwardziały debil", nie no kolejny nokaut :DD Ciekawe ile ton makijażu ma na sobie Nentres :DD Obstawiajmy... ja zaczynam hmmm 3 tony :DD Nataniel takiego głupolka udaje hehe, ale to dobrze przynajmniej napięcie rozładowane :DD Ha wiedziała po prostu wiedziałam, że Amy dostanie mięśniaka haha :DD Logan się martwi, że z jego dziewczyny zostanie mokra plama... Czy ty musisz kończyć w takich miejscach? -.- Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Amy jest jedyna w swoim rodzaju :), Xand postawi sobie willę, patrząc na to ilu strażników tam mieszka :)
    Wtedy bardziej czekasz na to co będzie dalej :) przyjęłam swoją mała taktykę :)

    OdpowiedzUsuń