Upadłe anioły

Czasami ludzie zachowują się jak upadłe anioły,
wstępują na drogę ciemności... ważne żeby umieć
w od­po­wied­nim momencie rozłożyć skrzydła
i wznieść się ponad mrok. - Raziel

piątek, 13 czerwca 2014

3. Przebudzenie

Bezduszny był wyjątkowo szybki, dogonił mnie bez większego trudu. Dosięgnął celu, bawił się jak kot swoją zdobyczą. Zamachnął się i wbił mnie w posadzkę, wszystko mnie bolało....nie miałam siły by wstać, by wzywać pomocy z resztą kto by przyszedł
z pomocą? Kto mógł się mierzyć z czymś takim?! Chyba traciłam przytomność, zapadałam się w mrok głębiej i głębiej, czułam, że nie jestem tam sama. Jakby wciągał mnie inny świat, czymkolwiek był, głębiej i głębiej, czułam je...znów te wibracje...setki, tysiące. Czułam narastający głód, tak bardzo brakowało tam światła, nadziei...bezwzględne i przerażające. Myślałam, że zniknę tam na dobre, w oddali zauważyłam zielony błysk oczu i szept: "Ocknij się, to nie Twoje miejsce kobieto".
Gdybym tylko poczuła się odrobinę lepiej, może jakoś udało by mi się wykaraskać z tej sytuacji, nieświadoma  swojego daru położyłam dłoń na swoim brzuchu. Rozkwitłam, leczyłam po raz pierwszy. Ocknęłam się, stwór uniósł mnie przed swe oblicze, rozszerzył swoje usta...miałam stać się jego posiłkiem. Usłyszałam szybki świst i krzyk bezdusznego...coś okaleczyło stwora w jego dłoń, a ja spadałam w dół, wszystko działo się tak szybko. Spadłam z dużej wysokości w czyjeś objęcia...w jego objęcia. To był on - Logan, wtedy uratował mnie po raz pierwszy.

2 komentarze:

  1. No nie, nie, nie, nie…. Powiedz czemu zawsze kończysz w takim momencie?? Chyba robisz to specjalnie hmm… Przyznaj się. :D No cóż wybaczam Ci mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale będzie coś więcej na temat Logana <3 Pozdrawiam i życzę dużo weny :DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze miło jest czytać Twoje komentarze :)

    OdpowiedzUsuń