Upadłe anioły

Czasami ludzie zachowują się jak upadłe anioły,
wstępują na drogę ciemności... ważne żeby umieć
w od­po­wied­nim momencie rozłożyć skrzydła
i wznieść się ponad mrok. - Raziel

wtorek, 24 czerwca 2014

28. Finał.

Nadszedł ten dzień, na który wszyscy czekali. Ostatni dzień, staliśmy z Xandem czekając czym nas dziś zaskoczą. Nentres z Thunderem i Natanielem machali do nas z trybun.
- Widzisz jakie mamy wsparcie? - powiedziałam do Xandera.
- Tak, mamy, myślę, że raczej kibicują Tobie, hehe.
- Jak zwykle wyciągasz mylne wnioski.
- Zabawna jesteś - roześmiał się.
Ucichłam kiedy lider podszedł do podium, by opowiedzieć szczegóły rundy, o której nic nie wiedziałam.
- Witajcie w rundzie finałowej, decydującej o wszystkim. Kluczem do zwycięstwa jest szybkość i precyzja. Dziesięciu wspaniałych, pełnych pasji zawodników zostanie poddanych symulacji, macie 3 minuty na zabicie jak największej ilości bezdusznych. Na ten czas zostało zaprogramowanych 200 stworów, jeszcze wszystko może się zmienić. Zostaniecie wyczytywani losowo, nie pozostaje mi nic innego tylko życzyć Wam powodzenia. Niech światło was prowadzi - rozległ się gong zwiastujący rozpoczęcie symulacji.
Pierwszy wszedł Tobias, przygotował się, wybrał broń i poprosił o symulację, zabił ich 50, całkiem dobry wynik.
Nie zauważyłam kiedy podszedł do mnie Thunder.
- Dasz sobie radę, tylko się nie denerwuj. Nie zwracaj uwagi na wszystko wokoło tylko na stwory.
- Dzięki, trochę się denerwuję, nie lubię oczekiwania.
- To akurat zauważyłem w sparingu z Tobą, zdradzę Ci pewien sekret - nachylił się by powiedzieć mi coś na ucho- wierzę, że zmieciesz je wszystkie, ba ja to wiem. A ten Xander, to Twój chłopak?
- Nie, nie jesteśmy razem, przeceniasz moje możliwości.
- A ja myślę, że je nawet zaniżyłem- poklepał mnie po ramieniu i poszedł na trybuny.
- Xand, przypomnij mi, że musimy iść razem na jakąś randkę, wszyscy obstawiają, że się umawiamy - zaśmiałam się
- Lubię kobiety u władzy, wygraj, a będę Ci posłuszny o pani.
- Zgrywasz się, głupiejesz od zadawania się z Natanielem.
Kolejni zawodnicy odchodzili z przeciętnymi wynikami, 75, 60, najwyższy jak dotąd to 80 i należy do Davida, który potrafi zamrażać.
Objął mnie mocno i cmoknął w policzek.
- No nie złość się, myślisz, że teraz je zdejmiesz?
- Po prostu powiedz, że chcesz mnie rozebrać - uśmiechnęłam się figlarnie
- Zawsze i nawet zaraz, ale właśnie mnie wyczytali, moja kolej.
- Zniszcz je wszystkie.
- Jak zawsze słonko, jak zawsze.
Siedziałam jak na szpilkach by go obserwować, nie chciałam niczego przegapić.
- Pokaz im wszystkim Xander - szepnęłam.
Xander wybrał dwa miecze, co było dobrym zagraniem taktycznie, zaczęło się, ostrza błyszczały, to było jak taniec, walczył niesamowicie, byłam dumna, że mogłam się od niego uczyć, myślę, że nie zaprzestanę naszych treningów, jeszcze muszę wiele z tego podłapać. Bezduszny za bezdusznym padał, straciłam rachubę w ich zliczaniu, to było niesamowite widowisko, a ja wiedziałam, że pokaże klasę. Wynik : 185 stworów w czasie 3 minuty. Wszyscy zamarli, rozległ się gorący aplauz, rzuciłam mu się na szyję, byłam taka szczęśliwa.
- Xand byleś fenomenalny!!!!!
Strażnicy bili mu brawo na stojąco, czuję, że po tych zawodach zyska większy szacunek kolegów, zasługuje na to. Zerknęłam na Logana, przyglądał mi się z zaniepokojona miną, czego się obawiał, że nie pobiję Xanda czy, że między nami coś się dzieje?
- To Twoja zasługa, nie mogłem Cię zawieść, nie mogłem przynieść Ci obciachu, moja damo, teraz Twoja głowa w tym by mnie przeskoczyć.
- Nie wiem, czy dam radę, muszę się jeszcze wiele od Ciebie nauczyć.
- Już umiesz wystarczająco, a reszta wyjdzie w praniu.
Kolejni strażnicy nie powalali wynikami, nadal wynik Xandera królował na liście, wynik Davida nieco spadł, Seth wskoczył na miejsce 2 z wynikiem 85, jego ogień siał niezłe niszczenie, ale wiele go to kosztowało. Więc stało się wychodzę ostatnia na arenę. Ze stołu z broni,a biorę mój sztylet, nic więcej nie będzie mi potrzebne przypinam go do pasa, wyłączam się jak powiedział Thunder, tak pora je zdjąć, schylam się do swoich nóg i odpinam ciężarki, w których chodzę od dawna, trening Xandera sprawiał, że bez nich jestem jeszcze szybsza, z nimi byłam w stanie przegonić większość strażników i się nie zasapać.
Kiedy zaczęłam trening z Xandem nieco się go obawiałam, zapytał mnie co chcę osiągnąć, powiedział praktycznie od razu na czym polegał mój problem. Dokładaliśmy ciężarki na moje nogi, początkowo po 5 kg na nogę, czas noszenia był krótki, stopniowo udawało mi się w nich chodzić dłużej, a Xander mnie nie oszczędzał. To była droga przez mękę, kiedy opanowałam je dokładał znowu i znowu, nie pozwalał ich ściągać i tak doszłam do magicznych 10 kg na nogę, muszę przyznać, że teraz bez nich czuje się dziwnie lekka. Dziękuje Xand za to, że mnie tak sponiewierałeś, zobacz efekty naszej pracy, nie zawiodę Cię. Kiedy odpięłam drugie ciężarki i odrzuciłam na bok, rozległ się głośny huk, no tak zapomniałam, że one faktycznie są ciężkie. Na widowni słychać było dziwne pomruki, strażnicy zagrzewali mnie do walki, brawa, które się rozległy były ogromne, aż mi z tym dziwnie. Byłam jedyną strażniczką bez broni, miałam swoje dłonie i niszczycielską moc.
- Jestem gotowa.
Usłyszałam gong, bestie pojawiały się jedna za drugą, tempo było tak szybkie, że miałam wrażenie, że stwory nie nadążają się tworzyć. I faktycznie, stworów brak, coś się popsuło? Zerknęłam na zegar 1.55, został zatrzymany.
- W związku, że masz jeszcze czas, a wykorzystałaś wszystkie stwory, które przygotowaliśmy, masz kolejną partię, czas start - usłyszałam głos Logana.
Wbijałam dłonie głęboko w bezdusznych, wiedziałam, w który punkt celować, by zgładzić ich szybko, siałam zniszczenie i byłam w tym całkiem dobra. Kiedy usłyszałam koniec zerknęłam na wynik, bo jakoś nie chciałam wierzyć, że aż tyle zniszczyłam, że rzucili mi dodatkową partię...a to mój wynik to: 300 stworów w 3 minuty!
Chyba coś się naprawdę popsuło, czy to możliwe, że aż tak się wciągam? Naprawdę jestem niebezpieczna. Strażnicy wiwatowali, dostałam oklaski z miejsc stojących, może teraz odpuszczą Thunderowi, kiedy zobaczyli co potrafię i, że nie miał wyjścia. Ukłoniłam się lekko, ten ogromny dowód sympatii onieśmielał mnie, Xander pochwycił mnie w ramiona, uniósł na ramionach, inni strażnicy mu pomogli, istne szaleństwo, pomachałam innym.
- Słodko się peszy, co? - Nentres zagadał Logana
- Tak, jest onieśmielona, a oni pójdą za nią w ogień, nie jest świadoma tego co zrobiła. Pokazała im inna drogę - odpowiedział Logan i się uśmiechnął.
Poprosiłam, by mnie postawili, odbierałam gratulacje, zerkaliśmy na tablicę wyników w niedowierzaniu.
- Wiedziałem, że mnie przeskoczysz, jesteś nieziemska! - przytulił mnie lekko Xander
- Moi drodzy, za chwilę na tablicy pojawi się zwycięzca turnieju, myślę, że doskonale wiecie kim jest ten szczęśliwiec, nie będę przedłużał, moje gratulacje.
Na szczycie listy wylądowałam....ja, na drugim miejscy był Xander, byliśmy dumni i szczęśliwi.
Strażnicy oddali mi pokłon, a  tego to się nie spodziewałam, musiałam udać się na podium do niego i odebrać odznaczenie.
Na poduszce, która trzymał na łańcuszkach były srebrne skrzydła, przełamał je, zawiesił jedno sobie, drugie założył mnie na szyi.
- Osobno żadne z nich nie wzleci, razem są symbolem strażniczej jedności. Prowadź ich ku światłu, dbaj o nich, nie wahaj się słuchać swojego serca jak do tej pory. Wykazałaś się sprytem, dobrym sercem pomagając innym, choć nie musiałaś, nie jesteś bezlitosna i rządna krwi, nie idziesz po trupach zawsze zwracasz uwagę na swoich towarzyszy, nawet wtedy kiedy jesteście rywalami. Analizuj sytuację, walcz o dobro i swoich przyjaciół. Witaj moja zastępczyni, przeszłaś długą drogę i jeszcze wiele przed Tobą. Wylałaś nie jedną łzę, nie jedna wylejesz za swych towarzyszy. Bezpiecznej drogi.
- Dziękuję - tylko tyle mogłam mu powiedzieć, tym razem ja się ukłoniłam wszystkim zgromadzonym- Nie spodziewałam się tego odznaczenia, przebywam z wami stosunkowo krótko, nie mogę powiedzieć, że o nim nie marzyłam, bo bym skłamała, a kłamać nie potrafię. Wasza aprobata, akceptacja mojej osoby wiele dla mnie znaczy, postaram się godnie Was reprezentować i prowadzić, abyście byli bezpieczni, aby bezduszni, w końcu mieli swój  ostatni posiłek, aby nasz świat w końcu stał się bezpieczniejszy. Każdy z was jest wyjątkowy i ważny dla strażniczej społeczności, dziękuję za doping, dla was się nie poddałam. Dziękuję Xanderowi, za jego cierpliwość i wsparcie dla nowicjusza, który bardziej zielony już nie mógł być. Natanielowi i Loganowi za ocalenie życia, bez nich by mnie tu nie było, bezduszny by miał olbrzymia i smaczna kolację, Nentresowi, że obudził mnie kiedy była taka potrzeba. Thunderowi, za cenne rady i mądrość w chwili zagrożenia. Dziękuję - nigdy nie lubiłam przemawiać, Loganowi przychodziło to tak łatwo, a ja plątałam się na równi z moimi myślami.
Logan złapał mnie za rękę, dodał otuchy, ciekawe co o tym wszystkim myślał, będziemy teraz sporo czasu spędzać razem, współpracować, gdzie mnie wyśle z oddziałem tam pójdę.kiedy trzeba będzie się postawić, zrobię to dla dobra wszystkich, nie pozwolę się rozstawiać po kątach, liderze.

2 komentarze:

  1. "Lubię kobiety u władzy, wygraj, a będę Ci posłuszny o pani." <-- boskie :D Amy jaki doping ma normalnie jak zawodowa drużyną dopingowa xD Najlepsze było jak odrzuciła te ciężarki i huk a wszyscy zonk :DDD Ta sobie spokojnie bije stworki a tu nagle ich brakuje i się dziwi czy się cos popsuło xD Hah wiedziałam, że ona wygra nie mogło być inaczej. A jaka przemowa na końcu normalnie cud, miód i malinka XD No malinkę to może Logan zrobi Amy haha Pozdrawiam :DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Heheh najlepsze, że sama nie była tego świadoma :)

    OdpowiedzUsuń